Wynik sprzedaży detalicznej w lutym robi wrażenie. Oczekiwaliśmy spadku r/r, podobnie zresztą jak zdecydowana większość innych prognostów, ale skala spadku zaskoczyła. O ile bowiem lekkie minusy byłyby tylko kwestią bazy za zeszły rok, o tyle odnotowane -5% r/r (w cenach stałych) to już znak słabości konsumenta. W drugą stronę podążyły dane o produkcji budowlano-montażowej, która z kolei zaskoczyła w górę. Pomógł ciepły luty.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych: -5% r/r
Wynik sprzedaży to chyba największe zaskoczenie w danych za luty. W teorii zaskoczenie to nie powinno być aż tak zaskakujące - wiele razy pisaliśmy o tym, że wysoka inflacja, a co za tym idzie, spadające dochody realne, będą mieć negatywne przełożenie na sprzedaż. Do tego dochodzą dynamiczne efekty związane z bazami z zeszłego roku. Luty był czasem wzmożonych zakupów na stacjach paliw i zakupów żywnościowych (wybuch wojny). Co innego jednak spodziewać się (w warstwie retorycznej, wszak nasza prognoza to "marne" -1,7% r/r, a i tak byliśmy poniżej konsensusu) słabej sprzedaży, a co innego ją zobaczyć. W celu ominięcia problemów związanych z bazą z zeszłego roku, będziemy pokazywać odsezonowane indeksy lub miesięczne dynamiki. Tu spadek jest wyraźny - zaskoczenie w dół nie jest wynikiem niedoszacowania bazy.
W przypadku dóbr trwałych najbardziej rzuca się w oczy spadek sprzedaży w sekcji Meble, RTV i AGD. Co więcej, to naszym zdaniem jeszcze nie koniec. Nie widzieliśmy efektów spadku kredytu hipotecznego i generalnie obniżenia chęci i potrzeby remontów - w obliczu wysokich cen wszystkiego, doposażanie lub remontowanie mieszkania może schodzić na dalszy plan. Podobne spadki odnotowano w przypadku kategorii Prasa, książki i sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach. Tu również można pokusić się o hipotezę, że mogą to być produkty traktowane jako dobra nieco wyższego rzędu. Zdecydowanie lepiej wygląda kwestia sprzedaży odzieży i obuwia, choć i tu odnotowano spadek m/m. To kategoria, w której wpływ zmian cen jest niewielki (sprzedaż w cenach bieżących i stałych niewiele się różni, patrz wykresy pod koniec podrozdziału). W sprzedaży samochodów nie dzieje się nic - sprzedaż przestała podążać wraz z trendem i utrzymuje się na tym samym, relatywnie niskim poziomie, od wielu miesięcy.
W przypadku dóbr nietrwałych, spore spadki odnotowano w sprzedaży żywności. Tu główny problem to utrzymujące się wysoko ceny. Sprzedaż paliw pozostaje nisko - to złożenie kwestii cenowych i "węglowych". Przypominamy, że w tej kategorii znajduje się też sprzedaż węgla, pelletu, itd. Zakupy na zapas części gospodarstw domowych, odbijają się słabszą sprzedażą dziś. Farmaceutyki lekko w dół - tu nie ma większej historii.
Na koniec kategoria Pozostałe. Mówiąc inaczej: szwarc mydło i powidło, czyli duże sklepy wielobranżowe (między innymi też markety budowlane). Tam szczyt był na początku 2022 roku i cały czas spada. Ludzie skończyli dozbrajać mieszkania, rynek mieszkań coraz słabszy. Do tego dochodzi kwestia wysokich stóp – wszak te remonty trzeba jakoś finansować. Analogiczna historia jak w przypadku mebli, RTV i AGD.
Choć dla każdej kategorii można znaleźć jakieś "mikropowody" spadków sprzedaży, to w każdej z nich kryje się też jeden wielki powód - wzrost cen. Nie jest tak, że pojawił się on znienacka i wpłynął na spadki sprzedaży pomiędzy styczniem a lutym, ale widocznie wpływa na wolumen sprzedaży w ostatnich wielu miesiącach. Relacja im wyższe ceny, tym słabsze średnie dynamiki sprzedaży z ostatnich miesięcy wpisuje się w tę narrację:
???????? Często pojawia się w Waszych komentarzach, że firmy "przegięły z cenami". Postanowiliśmy sprawdzić, czy tam, gdzie najsilniej wzrosły ceny, najsilniej spadły wydatki. Wygląda, że mniej więcej tak. Zaburzeń tu może być jednak sporo, ale na pewno ceny to problem dla konsumenta. pic.twitter.com/6gtUUnqu4w
— mBank Research (@mbank_research) March 21, 2023
Warto też rzucić okiem na nożyce pomiędzy sprzedażą bieżącą a realną w poszczególnych kategoriach. Po pierwsze, widać tu jak mocno kwestie cenowe wpływają na wynik realny (czysto technicznie, widać to w sprzedaży paliw). Po drugie, spadek w lutym nie był wynikiem jakichś nagłych wzrostów cen. Wskaźniki w cenach bieżących również podążyły w dół. Konsument po prostu ograniczył zakupy.