Niedawno świętowaliśmy kolejne okrążenie Ziemi po orbicie wokół Słońca. Z tej okazji cała planeta wspominała jaki był dla niej rok 2019 i mówiła czego życzy sobie w nadchodzącym 2020. Dla niektórych był to wspaniały rok i nie zapomną go nigdy. Sprawdźmy co najważniejszego się wydarzyło i czego spodziewać się na rynku kryptowalut, bo mimo wycofania się McAfee z popularnego zakładu będzie się działo.
Rok 2019 zapisze się w pamięci z powodu kilku wydarzeń, szczególnie kiedy to ogromne podmioty jawnie przyznały się do aktywnych działań aby przejąć część tortu wartego ponad 200 miliardów dolarów. Facebook zapowiedział projekt Libra z wsparciem światowej rangi partnerów i aspirujący do bycia wiodącą siecią płatniczą. Rozmach i skala przestraszyły rządy. Szef Rezerwy Federalnej Jerome Powell mówił o obawach z tym związanych przed Komitetem ds. Usług Finansowych USA Izby Reprezentantów. W międzyczasie w Stanach J.P. Morgan stał się pierwszym amerykańskim bankiem, który stworzył i przetestował cyfrową monetę reprezentującą walutę fiducjarną. Unia Europejska uznałą Librę za zagrożenie, a komisarz ds. finansów Valdis Dombrovskis zastanawia się nad regulacjami. W tym samym czasie francuski bank centralny rozpoczyna testy emisji własnej kryptowaluty. Chiny zwiększają nadzór i kontrolę nad kryptowalutami równocześnie zwiększając tempo pracy nad emisją własnej waluty wirtualnej prosto od Ludowego Banku Chin.
Bardzo celnie przewidział i podsumował co nadejdzie Andreas Antonopoulos pisząc tweeta, że Libra nie konkuruje z żadnymi otwartymi, publicznymi, odpornymi na cenzurę blockchainami, ale będzie konkurować z bankami detalicznymi i centralnymi. Na końcu dodając, że zabawnie będzie to oglądać.
Kapitalizacja rynku kryptowalut w 2019 (coinpaprika.com)
Sądzę, że właśnie taki będzie scenariusz na 2020, czyli uruchomienie coraz większej ilości wirtualnych walut przez banki centralne obawiające się o kontrolę systemu finansowego. Libra jednak ze względu na rzucane kłody może nie wystartować jeszcze w tym roku. A cała dyskusja pomiędzy korporacjami a bankami nie wpłynie na posiadaczy niezależnych kryptowalut.
W zeszłym roku spore sukcesy świętowali oszuści i hakerzy. Giełda QuadrigaCX utraciła płynność wraz z śmiercią właściciela, który jako jedyny miał dostęp do środków o równowartości $145 000 000. Osoby poszkodowane chcą ekshumacji ciała w związku z wątpliwościami dookoła sprawy. Binance stracił 40 milionów dolarów w BTC, japoński BITPoint około 30 milionów dolarów, upadł również polski Bitmarket a wraz z nim przepadło szacunkowo 100 milionów złotych klientów giełdy. Aresztowano dwóch braci z Izraela, którzy ukradli przez phishing 100 milionów dolarów w kryptowalutach,a singapurska giełda Bitrue straciła 4 miliony dolarów. Giełda UPbit straciła 50 milionów dolarów, Bithumb 20 milionów dolarów, z GateHub skradziono niecałe 10 milionów dolarów, z CoinBene zniknęło 100 milionów dolarów. W Polsce poza upadkiem Bitmarketu głośna była również sprawa o nowej odmianie “łowców jeleni”. Kryła się pod różnymi nazwami, między innymi Agricole Trade lub Aspen Holding obiecując duże zyski z inwestycji i kradnąc środki klientów. Skala procederu na ten moment pozostaje nieznana i najprawdopodobniej nadal trwa tylko pod nowym brandem.
Oczywiście jest to tylko część włamań jakie miała miejsce w 2019 roku, szacuje się, że oszuści wzbogacili się o 4,26 miliarda dolarów. Jest to ponad dwukrotny wzrost w porównaniu do szacowanej liczby wykradzionego 1,7 miliarda dolarów z 2018 roku.
Nic nie zapowiada jednak zmiany, ludzie wciąż będą trzymać pieniądze na giełdach a oszuści będa wciąż szukać okazji zarobienia kiedy chęć zysku przysłania rozum. Niestety w 2020 możemy być pewni, że kolejne giełdy upadną, znikną, zostaną okradzione i trend wzrostowy ilości kradzieży się utrzyma. Pamiętajcie, że sumaryczny koszt nawet wielokrotnego przesłania transakcji między swoim portfelem a giełdą jest o wiele niższy niż utrata całego kapitału wraz z zniknięciem platformy.
Procentowy udział w kapitalizacji rynku kryptowalut w 2019 (coinpaprika.com)
Razem ze wzrostem skradzionych pieniędzy rośnie potrzeba znalezienia odgórnego rozwiązania problemu. Tym samym dochodzi do rozwoju zdecentralizowanych giełd, które nie przetrzymują środków użytkowników. Nie sądzę, aby szybko stały się one powszechnie stosowane, ponieważ na koniec dnia dla przeciętnego użytkownika najważniejsza jest wygoda i łatwość obsługi. Zwiększenie udziału w rynku zdecentralizowanych giełd będzie więc zachodzić stopniowo i jest to wizja bardziej na rozpoczętą dekadę niż rok. Tak więc warto zastanowić się aby część kryptowalutowego portfolio stanowiły projekty typu ZRX i śledzić poczynania Binance DEX.
Chcesz uzyskać dostęp do artykułu?