Ubiegłotygodniowe kalendarium wydarzeń makro było pustawe. Pomijając poniedziałek, dopiero piątek przyniósł pewną dawkę ciekawszych danych: listopadowa PPI z USA oraz grudniowy indeks nastrojów konsumentów wg Uniwersytetu Michigan.
W tym pierwszym przypadku spłynął odczyt mocniejszy od oczekiwań. Wskaźnik PPI spadł co prawda z 8,1% r/r do 7,4% r/r, ale spodziewano się, że spadnie mocniej – do 7,2% r/r. Indeks nastrojów konsumenckich podniósł się z 56,8 do 59,1. Dane raczej trzeba potraktować jako sygnał ostrzegawczy w kwestii potencjału hamowania presji cenowych w USA. Tymczasem w tym tygodniu wszystko będzie się kręcić wokół tego tematu. Najpierw we wtorek poznamy listopadową CPI dla USA.
Odczyt październikowy był niższy od oczekiwań, napędził zakłady o niższą stopę docelową Fed i nawet skłonił J. Powella do lekkiego złagodzenia jastrzębiego nastawienia. W rezultacie oczekiwania są dość jasno ustawione na spowolnienie tempa podwyżek stóp procentowych Fed z 75 p.b. na 50 p.b. Tą drogą ma również pójść EBC, który zapewne podniesie stopy w podobnej skali. Na dokładkę decyzję dot. stóp procentowych w czwartek będą podejmować również BoE i SNB. Tu konsensus również zakłada podwyżki stóp o 50 p.b.