Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,12%
USD / PLN4,00+0,10%
CHF / PLN4,43+0,41%
GBP / PLN5,04+0,08%
EUR / USD1,08-0,22%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT86,86+1,35%
ROPA WTI83,03+1,60%
ZŁOTO2 232,81+1,87%
SREBRO24,98+1,67%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Warren Buffet wygrał zakład dekady - ważna lekcja dla inwestorów

Jakub Wilk | 14:30 05 styczeń 2018
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W 2008 roku doszło do jednego z najgłośniejszych zakładów na rynkach finansowych. Warren Buffet, znany jako wyrocznia z Omaha, założył się z Tedem Seidesem, partnerem w funduszu Protege Partners, o to czy fundusze inwestycyjne są w stanie ‘pokonać’ rynek. Zakład o milion dolarów wygrał Buffet i dla wielu inwestorów powinno to stanowić wartościową lekcję.

 

Zakład odbył się w ramach inicjatywy zapoczątkowanej przez Jeffa Bezosa, twórcy Amazona. Ten założył organizację Long Bets, której celem jest przekazywanie na cele charytatywne zysków z długoletnich zakładów. Najdłuższy z zakładów z określoną datą zakończenia dotyczy roku 2150 i tego, czy w tym właśnie roku będzie jeszcze żyła osoba urodzona w roku 2000. Pierwszy zakład, pomiędzy Rayem Kurzweilem i Mitchellem Kaporem dotyczył z kolei tego, czy do 2029 roku jakiemuś komputerowi uda się przejść Test Turinga.

Wyzwanie w ramach Long Bets 10 lat temu zaproponował Warren Buffet. Postawił on 0,5 mln dolarów (najwyższy dotychczasowy zakład) na to, że wskazane przez oponenta 5 aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych nie będzie w stanie przebić rynku, dla którego inwestycyjnym benchmarkiem będzie fundusz ETFVanguard S&P Fund, odwzorowujący zachowanie indeksu S&P500. Rękawicę podjął Ted Seides z funduszu Protege Partners. Seides chciał udowodnić Buffetowi, że wysokie prowizje dla zarządzających najlepszymi funduszami mają swoje uzasadnienie w wynikach, jakie te fundusze osiągają.

Reklama

 

Warren Buffet argumentował swoje zdanie tym, że:

  • Średnie pozycje aktywnych i pasywnych inwestorów na danym rynku powinny odpowiadać tym, jakie posiadają fundusze indeksowe. Jednak aktywni inwestorzy będą mieli wyższe koszty, więc średnio ich wyniki powinny być gorsze od tych, jakie osiągają inwestorzy pasywni.
  • Koszty inwestycji gwałtownie rosną przy uwzględnieniu wysokich opłat rocznych i kosztów aktywnego handlu. W przypadku tzw. fund of funds (funduszy inwestujących w inne fundusze inwestycyjne), koszty transakcyjne nakładają się na wysokie prowizje pobierane przez zarządzających.
  • Choć wielu inteligentnych ludzi zarządza funduszami hedgingowymi, to ich wysiłki neutralizują się nawzajem. Ich poziom IQ nie rekompensuje kosztów jakie nakładają na inwestorów.

Argumenty jego przeciwnika:

  • Buffet ma rację co do tego, że w ramach rynku S&P500, aktywnie zarządzane fundusze w średnim ujęciu są skazane na porażkę z indeksem. Jednak ten argument nie ma zastosowania do funduszy hedgingowych, które nie są nastawione jedynie na zarządzanie długoterminowe.
  • Mając możliwość elastycznego inwestowania po długiej i krótkiej stronie rynku, fundusze hedgingowe nie nastawiają się na pokonanie rynku. Ich sukces może oznaczać to, że osiągają wyniki lepsze od rynku wtedy, gdy ten spada, ale gorsze, gdy rośnie.
  • Istnieje duża równica pomiędzy wynikami osiąganymi przez najlepsze fundusze i przez te przeciętne. To pozwala inwestorom instytucjonalnym na wybranie strategii i menadżerów, którzy będą w stanie osiągać wyniki lepsze od przeciętnych.

 

Zdecydowana wygrana Buffeta

Warren Buffet, wraz z Tedem Seidesem, ze swoim zakładem trafili na dość specyficzny okres na amerykańskiej giełdzie. Był to bowiem czas praktycznie nieprzerwanej hossy, którą, jak się okazało, fundusze inwestycyjne nie były w stanie wykorzystać w pełni. W tym czasie fundusz oparty na indeksie S&P500 tylko w jednym roku (kryzysowym - 2008) zaliczył ujemną stopę procentową (-37%). Był to jedyny rok, w którym fundusze wybrane przez Seidesa poradziły sobie lepiej, tracąc średnio 24% (każdy z nich stracił mniej niż indeks). W kolejnych latach fundusze hedgingowe nie były w stanie zbliżyć się do wyników generowanych przez fundusz indeksowy.

W okresie trwania zakładu Vanguard S&P Fund osiągnął skumulowaną roczną stopę zwrotu na poziomie 7,1%, natomiast koszyk funduszy wybranych przez Seidesa wygenerował skumulowaną roczną stopę na poziomie 2,2% (według wyliczeń Wall Street Journal). Oznacza to, że w ciągu 10 lat fundusz indeksowy prawie podwoił wartość zainwestowanych w niego pieniędzy, podczas gdy koszyk funduszy Seidesa pozwolił zarobić niewiele ponad 24%. Zysk w tym drugim przypadku był więc czterokrotnie niższy!

 

Reklama

Strony na początku zakładu wyłożyły mniejsze pieniądze niż wartość całego zakładu, ale ze względu na to, ze zostały one zainwestowane, na cele charytatywne trafi znacznie wyższa kwota niż pierwotnie wskazano. Buffet i Seides na samym początku ulokowali po 320 tys. dolarów w zerokuponowych obligacjach skarbowych, które na koniec zakładu miały osiągnąć wartość 1 mln dolarów. W międzyczasie, środki zostały zamienione na akcje Berksihire Hathaway klasy B, ze względu na to, że wartość obligacji rosła szybciej niż się spodziewano. Wall Streef Journal podał, że w ubiegły piątek zakupione akcje były warte ponad 2,2 mln dolarów.

Kwota, którą wygrał Warren Buffet trafi do organizacji Girls Inc. z Omaha w stanie Nebraska. Została ona wskazana przez Buffeta w ramach zakładu. Gdyby zakład wygrał Seides, pieniądze trafiłyby do Friends of Absolute Return for Kids.

 

Buffet pokonał Seidesa i … rynek

Ciekawostką w ramach tego zakładu jest fakt, że w trakcie jego trwania rynek udało się pokonać… Warrenowi Buffetowi. Cena akcji jego Berkhire Hathaway rosła przez dziesięć lat w tempie 7,7% rocznie (skumulowana roczna stopa zwrotu). Fundusz Buffeta jest jednak zdecydowanie bliższy modelowi zarządzania funduszu indeksowego niż aktywnie zarządzanego funduszu hedgingowego. Stanowi on atrakcyjną inwestycję, przy czym lokowanie środków w akcje Berkshire Hathaway klasy A jest problematyczne z jednego powodu. Inwestycja ta ma sporą barierę wejścia, ponieważ cena jednej akcji wynosi obecnie około 300 tys. dolarów, czyli ponad milion złotych. Kolejna ciekawostką, która łączy zakłady Long Bets i Warrena Buffeta, jest jeden z dość świeżych zakładów. Dotyczy on tego, czy do 2029 roku jedna akcja Berkhire Hathaway klasy A osiągnie cenę 1 mln dolarów. Stawka w tym zakładzie to 400 dolarów.

 

Lekcja na przyszłość

Reklama

Menadżerowie funduszy inwestycyjnych powinni wyciągnąć wnioski z powyższego zakładu, który pokazuje główną bolączkę branży funduszy hedgingowych. Wysokie prowizje, jakie pobierają od inwestorów zarządzający sprawiają, że Ci systematycznie przekierowują swój kapitał w stronę funduszy pasywnych. Menadżerowie najwyraźniej nic nie nauczyli się z historii Lehmann Brothers, w przypadku którego jedną z pośrednich przyczyn upadku były właśnie ogromne premie wypłacane w szczególności pracownikom działu papierów dłużnych. Byli oni co prawda w stanie generować dla banku inwestycyjnego ogromne zyski, ale w ostatecznym rozrachunku, premie i brak dostosowania się do kryzysowej sytuacji stanowiły duże obciążenie w okresie, w którym bank popadł w problemy, z których nie udało mu się ostatecznie wyjść. W przypadku funduszy hedgingowych, utrzymanie wysokich prowizji nie będzie miało tak dotkliwych konsekwencji jak upadek LB w ujęciu globalnym. W końcu jednak firmy te będą musiały w większości wypaść z gry, gdy coraz większa liczba inwestorów będzie sobie uświadamiać brak korzyści z lokowania środków w tego typu funduszach. Wydaje się jednak, że nawet w przypadku braku osiągania ponadprzeciętnych zysków w długim terminie, branża funduszy hedgingowych nie zniknie zupełnie. Fundusze te są w stanie generować wysokie stopy zwrotu w krótkim terminie, co zawsze będzie przyciągać osoby liczące na szybki i duży zarobek.

 

Wnioski dla inwestorów

Jakie wnioski mogą wyciągnąć inwestorzy z zakładu wygranego przez Warrena Buffeta?

Kluczowy jest oczywiście taki, że mniej znaczy lepiej. Wyniki osiągane przez zarządzane aktywnie fundusze na rynkach akcji są zazwyczaj w ogólnym ujęciu gorsze od strategii ‘kup i trzymaj’ (choć ta w zasadzie ma rację bytu wyłącznie w czasie hossy). Oczywiście, część z nich osiąga wyniki lepsze od benchmarków (nawet znacznie lepsze), ale nie są w stanie utrzymać takiej dyspozycji w długim terminie. Nie pozwala na to wysokie ryzyko, jakie fundusze te podejmują w celu osiągnięcie ponadprzeciętnej stopy zwrotu.

Gorsze przeciętne wyniki funduszy to w dużej mierze efekt kosztów aktywnego inwestowania. W przypadku funduszy mamy do czynienia z prowizjami menadżerów, natomiast w indywidualnych inwestycjach podstawowym problemem są koszty transakcyjne. Prowizje od transakcji zwyczajnie pożerają zyski i choć w krótkim okresie czasu może być to niewidoczne, to w długim okresie mocno osłabiają efekt procentu składanego. Wystarczy zauważyć, że 1% miesięcznie a 0,9% miesięcznie to w perspektywie tylko jednego roku 1,3 punktu procentowego różnicy na stopie zwrotu i zysk mniejszy o ponad 10%. W perspektywie 10 lat to już 37 p.p. różnicy w stopie zwrotu i zysk mniejszy o ponad 16%. To znacząca różnica, biorąc pod uwagę tak małą zmianę miesięcznej stopy zwrotu.

Reklama

Pomimo tego, że koszty aktywnego inwestowania/tradingu są wysokie, to jest to najczęściej wybierane podejście do handlu przez większość osób rozpoczynających swoją przygodę z rynkami. Jest ono kuszące ze względu na szybką weryfikację naszych transakcji i wizję szybkiego osiągnięcia dużych zysków. Ze względu na koszty transakcyjne, im krótszy czas trwania transakcji, tym większa skuteczność wymagana jest do generowania zysków. Z tego względu początkujący inwestorzy/traderzy zazwyczaj przegrywają z rynkiem, choć czasami krótkie okresy spektakularnych sukcesów pozwalają im liczyć na to, że będą w stanie szybko się wzbogacić.

 

Zakład wygrany przez Warrena Buffeta z pewnością nie zakończy sporu pomiędzy zwolennikami strategii kup i trzymaj, a jej przeciwnikami. Choćby z tego powodu, że odbywał się on w okresie długotrwałej hossy, która nie jest naturalnym i reprezentatywnym obrazem rynków akcyjnych. Powinien on jednak stanowić wskazówkę dla osób, które inwestują swoje pieniądze poprzez profesjonalistów, ale również lekcję dla tych, którzy indywidualnie inwestują na rynkach. Kluczem jest to, by w inwestowaniu nie być krótkowzrocznym i nie zostać skuszonym perspektywą wysokich zysków w krótkim terminie, które ze względu na wysokie ryzyko i koszty, w długim terminie zostaną poddane regresji do średniej. Już samo ryzyko jest dla inwestora swoistym kosztem. Jeśli dodamy do niego koszty transakcyjne i prowizje, to okaże się, że w szerokiej perspektywie gra może nie być warta świeczki.

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Jakub Wilk

Jakub Wilk

Redaktor portalu FXMAG. Zwolennik łączenia analizy technicznej i fundamentalnej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki banków centralnych. Pasjonat rynku metali szlachetnych.


Reklama

Czytaj dalej