Sytuacja na rynkach walutowych powoli się uspokaja, zmiany kursów są nieco mniejsze. Na eurodolarze tydzień kończymy na podobnych poziomach co zaczęliśmy, ale po drodze notowania wykreśliły bardzo ładną sinusoidę. Najpierw kontynuowały spadek z poprzedniego tygodnia schodząc prawie do 1,18, potem wspięły się na 1,20 by skończyć w okolicach 1,19. Tłem tych wahań było utwierdzanie się w przekonaniu co do nadejścia inflacji, co uprawdopodabnia przegłosowanie i podpisanie nowego pakietu stymulacyjnego wartości 1,9 bln dolarów. Rentowności amerykańskich obligacji utrzymują się na podwyższonych poziomach. Jednak wobec braku nowych informacji trendy na długu i walucie nie są kontynuowane.
który co chwila napotyka przeszkody w rodzaju ograniczania podaży przez dostawców lub obawy o skutki uboczne w przypadku preparatu Astra Zeneca. W USA tymczasem realne wydaje się zaszczepienie całej dorosłej populacji jeszcze wiosną. Pierwsze stany już zaczęły luzowanie obostrzeń.
Najpierw kontynuował wzrost dotykając w poniedziałek 4,60, potem spadł prawie do 4,56 by kończyć tydzień w przedziale 4,58-4,59. Średnioterminowy trend wzrostowy wciąż nie został zanegowany. Tu tłem także jest spodziewany wyższy poziom inflacji w Polsce niż w strefie euro, jednak polski bank centralny jest jednak mniej skłonny do walki ze wzrostem cen. Już od pewnego czasu przecież pozwala na utrzymywanie się głęboko ujemnych realnych stóp procentowych. W dodatku werbalnie popiera osłabienie krajowej waluty, co przecież jest czynnikiem proinflacyjnym. Stąd wielu analityków nie spodziewa się spadku kursu PLN w najbliższych tygodniach.