W czwartek i w piątek w ub. tygodniu na rynkach trwała celebracja niższego od oczekiwań odczytu październikowej inflacji CPI w USA. Reakcja inwestorów była nadspodziewanie mocna i obserwowaliśmy znaczny wzrost apetytu na ryzyko. EUR-USD nie był wyjątkiem.
Kurs pary w dwa dni przesunął się o ok. 3,5 figury w górę i zakończył tydzień w okolicy 1,035, co jest poziomem najwyższym od sierpnia br. Od strony AT trend długoterminowy trend spadkowy został zanegowany. To nie oznacza jednak kontynuacji rajdu. Wydaje się, że doważenie bardziej optymistycznych scenariuszy ścieżki inflacji i stóp procentowych w USA zostało dokonane. Być może nawet z nawiązką. Teraz czekamy na grudniowy odczyt inflacji CPI i posiedzenie FOMC (oba wydarzenia w połowie przyszłego miesiąca).
Złoty umiarkowanie korzysta z prezentu risk-on
Globalny wzrost apetytu na ryzyko pomógł krajowej walucie. Ale cofnięcie EUR-PLN było dość umiarkowane. Kurs pary zawrócił ze ścieżki wzrostowej obranej po posiedzeniu RPP i spadł ponownie pod 4,70. Ruch na tle globalnej euforii był wstrzemięźliwy – ten tydzień rozpoczyna się kursem w okolicy 4,68. Przy lekkiej korekcie globalnego optymizmu dalsze umocnienie złotego jest mało prawdopodobne.
Wyraźne umocnienie krajowego długu
Silniejsze od oczekiwań hamowanie inflacji w USA podbiło zakłady o mniej jastrzębi Fed. Rezultatem był znaczny spadek rentowności Treasuries w piątek – w przypadku 10-latek o ok. 20 p.b., a 2-latek o ok. 30 p.b. Na krajowym rynku długu w czwartek zobaczyliśmy ruchy jeszcze bardziej efektowne. Złagodzenie retoryki NBP jest obecnie wsparte sytuacją w otoczeniu zewnętrznym, co przekłada się na kontynuację umocnienia SPW. W czwartek benchmark 2-letni był o blisko 95 p.b. mocniejszy t/t (rentowność ok. 7,1%), a 10-letni ok. 75 p.b t/t (rentowność ok. 7,2%).