Wczoraj na rynkach zaznaczyły się próby odreagowania negatywnego sentymentu i na tej fali doszło do przeceny dolara oraz odbicia EUR-USD (powrót nad 0,97). Jest zbyt wcześnie, żeby mówić o zmianie szerszych tendencji, ale pierwsze sygnały ich osłabienia zostały wysłane. Przeszkadza niespokojne otoczenie geopolityczne (eskalacja napięć na linii Rosja-zachód) oraz problemy Wielkiej Brytanii (przecena funta, długu), które sugerują doważenie negatywnych scenariuszy makro. To wciąż warunki sprzyjające dolarowi, choć wstępnie widzimy możliwość wyhamowania obecnej fali spadkowej, jeśli ryzyka geopolityczne zostaną znormalizowane. Bądź co bądź gospodarczy scenariusz wstrzymania dostaw gazu z Rosji na zachód jest już od jakiegoś czasu doważany. Dziś rano EUR-USD redukuje część wczorajszych zwyżek schodząc poniżej 0,97, ale euro może dostać dziś wsparcie ze strony wyższych od oczekiwań odczytów inflacyjnych z Niemiec.
EUR-PLN wczoraj przejściowo dynamicznie rósł w okolice 4,83, a więc do poziomu najwyższego od pierwszej połowy lipca br. (ówczesne maksimum to 4,85). Przy niekorzystnej sytuacji w otoczeniu zewnętrznym inwestorzy z większym powątpiewaniem patrzą na złagodzoną retorykę ze strony NBP. Dziś zapowiada się test oporu 4,85, przy czym poziom ten powinien naszym zdaniem przyhamować potencjał do dalszych wzrostów.
Niespokojna sytuacja geopolityczna sprzyja nasileniu obaw o finansowanie spodziewanych wysokich deficytów budżetowych w Europie (odpowiedź na kryzys energetyczny) w otoczeniu hamującej gospodarki. Ostatnio pod silną presją jest również krajowy dług. W ok. tydzień czasu rentowności krajowych 10-latek przeniosły się o niemal 100 p.b. w górę i wczoraj przekroczyły 7%. Wczoraj wyraźnie osłabiły się również 2-latki (17 p.b.) sygnalizując nasilenie zakładów o wyższą stopę docelową NBP. Na rynkach bazowych w środę doszło do umocnienia, sygnalizującego wyczerpywanie się potencjału wzrostowego rentowności. Choć dziś odczyty inflacyjne z Niemiec (zapowiadają się wysokie) mogą jeszcze osłabić Bunda.