W tym tygodniu rynki finansowe były skupione głównie na wynikach inflacji w USA. Chociaż w sierpniu jej wzrost w ujęciu rocznym spowolnił (z 8,5% do 8,3%), to spadek był wolniejszy niż oczekiwały rynki. Konsensus wynosił 8,1%. Dane sugerują więc, że inflacja spowalnia, ale nie w takim tempie jak tego oczekiwano.
Zwiększyła się tym samym szansa na bardziej agresywne zacieśnienie polityki pieniężnej w USA. W efekcie w tym tygodniu dolar amerykański umocnił się, sprowadzając eurodolara z powrotem poniżej parytetu. Z drugiej strony, inflacja w USA powinna nadal zwalniać. Za pozytywny sygnał można uznać także dane dla cen producentów przemysłowych, które w sierpniu spadły o 0,1% w skali miesiąca, a dynamika spowolniła do 8,7% r/r z 9,8% w lipcu. Jednocześnie warto pamiętać, że choć perspektywy fundamentalne dla gospodarki USA są bardziej optymistyczne niż dla strefy euro, to dolar jest już i tak bardzo silny, a potencjał do ewentualnego dalszego umocnienia amerykańskiej waluty stopniowo się zmniejsza.
Perspektywy dla europejskiej gospodarki nie są zbyt optymistyczne. Wrześniowy indeks nastrojów gospodarczych ZEW w strefie euro spadł do -61,9 pkt. Lipcowa produkcja przemysłowa w strefie euro spadła o 2,3% m/m i o 2,4% r/r. Niestety ze strefy euro nie napływa w ostatnim czasie zbyt wiele optymistycznych danych.
Kurs złotego do euro oscylował w tym tygodniu w przedziale 4,66-4,74, a w piątek rano notowany był na poziomie 4,71 PLN/EUR. Eurodolar w ostatnich tygodniach plasował się w okolicach parytetu i pod koniec tygodnia kurs USD/EUR notowany był na poziomie 0,998.
Roksana Cicha, analityczka instytucji płatniczej AKCENTA