Największy zeszłoroczny debiut na amerykańskim należący do spółki Uber Technologies nie okazał się rynkowym hitem. Spółka, mimo utrzymania wysokiej dynamiki wzrostu przychodów, odnotowała również największą stratę w swojej historii. Mimo tego, zapewnienie o tym, że Uber zacznie zarabiać o rok wcześniej niż zakładano, dała paliwo do ponad 5% wzrostów akcji spółki.
Uber Technologies zamknął 2019 r. ze stratą, co nie powinno nikogo dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że spółka w swoim prospekcie emisyjnym podkreślała, że nie będzie generować zysków najprawdopodobniej do 2022 r. Sama strata okazała się jednak wielokrotnie wyższa niż rok wcześniej, gdyż jej wysokość wyniosła rekordowe 8,5 mld dolarów netto, w porównaniu do 1,8 mld dolarów straty netto w 2018 r. Strata wyniosła 0,64 dolara na akcję, co jest wynikiem lepszym od rynkowych oczekiwań (0,67 USD na akcję).
Przychody Ubera w 2019 r. wyniosły 12,9 mld dolarów, co jest wzrostem o 25%.
W ostatnim kwartale Uber osiągnął przychody w wysokości 4 mld dolarów, co jest wzrostem o 37% i 1,1 mld dolarów straty netto (615 mld USD straty EBITDA).
Prezes Ubera Dara Khosrowshahi zapowiedział, że era wzrostu za wszelką cena dobiegła końca, co przełoży się na koncentrację na wzrost, który daje również zysk.
Mimo, że Uber prognozuje zamknięcie 2020 r. ze stratą EBITDA od 1,25 mld do 1,45 mld dolarów, to jednocześnie zarząd zapowiada osiągnięcie rentowności o rok wcześniej niż dotychczas deklarowano (2022 r.).
Akcje Ubera są aktualnie notowane po 37,09 dolarów.