Dzisiejszy kalendarz był w zasadzie pusty jeśli chodzi o dane makroekonomiczne. Jedynym istotnym odczytem był wskaźnik zaufania konsumentów Conference Board, który popsuł nastroje na rynku akcji.
[Aktualizacja 18:36 28 kwietnia 2020r.]
Podczas gdy oczekiwania rynkowe zakładały zejście do 88 punktów, dzisiejszy wynik to zaledwie 86,9 pkt., co oznacza blisko 32 punktowe obsunięcie w porównaniu do marcowego odczytu! Niemniej pomimo fatalnych danych, które poznaliśmy o godzinie 16:00, główne parkiety w Europie zdołały zakończyć dzień na plusie. Niemiecki indeks giełdowy zamknął się 1,27% wyżej, francuski CAC 40 zyskał 1,43%, a londyński FTSE dodał aż 1,9%. Nieco gorzej radziła sobie nasza polska giełda, gdzie indeks WIG20 zdołał odnotować jedynie +0,14%. Dzisiejsze wzrosty to zasługa coraz większych nadziei na szybkie odmrożenie gospodarki, kolejne kraje zapowiadają wprowadzenie poszczególnych etapów wyjścia z tzw. "lockdownu".
Indeksy na Wall Street rozpoczęły dzisiejszy dzień od wzrostów, niemniej tuż po rozpoczęciu handlu przewagę przejęli sprzedający, wyprzedaż pogłębiła się po godzinie 16:00, kiedy opublikowano fatalny wskaźnik Conference Board. W momencie przygotowywania tego komentarza indeksy Dow Jones, Nasdaq i S&P500 wykazały całkowicie wzrosty i znajdują się na poziomach z wczorajszego zamknięcia.
Jeżeli nic nie poprawi aktualnego sentymentu, niewykluczone są dalsze spadki. W najbliższych dniach główny wpływ na kierunek w którym będzie podążała amerykańska giełda, będą miały wyniki kwartalne spółek. W tym tygodniu poznamy raporty takich firm jak: Facebook, Boeing, Microsoft, Tesla, GE, Apple, czy Amazon.
Poza tym przed nami dwa posiedzenia banków Centralnych. Jutro nad obecną polityką monetarną będzie debatowała Rezerwa Federalna, a w czwartek Europejski Bank Centralny.