Inflacja w Polsce ustabilizowała się na wysokim poziomie. Jednocześnie malało rozpędzenie inflacji bazowej. Pojawiają się jednak głosy, iż rząd zamierza rozszerzyć tzw. "dodatek węglowy", co oznaczałoby kolejny pakiet fiskalny. W tym tygodniu najistotniejszym wydarzeniem będzie bez wątpienia raport z rynku pracy USA. Dane te jeszcze bardziej zyskały na ważności z uwagi na obecną retorykę Fed.
Tydzień rozpoczęliśmy od indeksu PMI z polskiego przemysłu, który obniżył się do 42,1 pkt. z 44,4 pkt. (zgodnie z naszą prognozą). Nasze słabe prognozy danych realnych na ten miesiąc (można je znaleźć tu) jeszcze umacniają nas w przekonaniu, że indeks powinien dalej się obniżać.
Globalnie najciekawszy będzie ISM w przemyśle w USA. Tu konsensus również oczekuje spadku, ale stosunkowo niewielkiego (z 53 pkt. do 52,8 pkt.).
Chwila na regenerację organizmów zmęczonych ekonomistów. W danych pustka, jedynie PPI ze strefy euro za czerwiec.
Wracamy do danych o koniunkturze. Tym razem PMI w usługach (flashe wyszły słabo) i ISM w usługach w USA (oczekiwany spadek). Poza tym w USA opublikowane zostaną finalne dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku (wstępne dane były dobre, odnotowano wzrost o 1,9% m/m) i dane o zamówieniach w przemyśle.
Nie wszystkie banki centralne odpoczywają w sierpniu. Tego dnia decyzje podejmą Bank Czech i Bank Anglii.
Naszym zdaniem CNB zdecyduje się na pozostawienie stóp bez zmian (konsensus waha się między stabilizacją stóp a podwyżką o 25pb). Ryzyk dla tej prognozy trochę jest ze względu na nowy skład Zarządu CNB (ale wydaje się być on bardziej gołębi), czy nowe prognozy analityków banku. Przeważą jednak obawy o spowolnienie, które powstrzymają CNB przed dalszymi ruchami. Nie można też zapominać, że w świetle ostatnich projekcji CNB szczyt stóp wypadał w II kwartale. Czeski bank w swojej historii pokazywał, że ufa swoim analitykom, myślimy, że nie inaczej będzie tym razem.
Bank Anglii natomiast najprawdopodobniej zdecyduje się na podwyżkę stóp o 25pb do 1,50%. Tak obstawia konsensus.
W danych można spojrzeć na zamówienia w przemyśle w Niemczech i cotygodniową liczbę nowych rejestracji bezrobotnych w USA.
Crème de la crème początków miesiąca, czyli dane z rynku pracy w USA. Oczekiwany jest wzrost zatrudnienia poza rolnictwem o 250 tys. osób (poprzednio 372 tys.), utrzymanie się tempa wzrostu płac na poziomie sprzed miesiąca (0,3% m/m) i stabilizacja stopy bezrobocia (3,6%). Realizacja takiego scenariusza to wciąż relatywnie optymistyczne dane o rynku pracy w USA - trudno jednak by polepszyły nastroje w obliczu słabego PKB z zeszłego tygodnia. Realizacja danych z rynku pracy zgodnie z oczekiwaniami będzie dla Fed sygnałem, że można dalej zacieśniać politykę pieniężną.
Poza danymi z amerykańskiego rynku pracy spłynie też trochę mniej istotnych danych z Europy. Niemcy, Francja i Węgry opublikują wyniki produkcji przemysłowej. Czesi natomiast podadzą dane o sprzedaży detalicznej. Wszystkie z nich za czerwiec.
Inflacja wg odczytu flash nie zmieniła się w lipcu, co oznacza stabilizację na poziomie 15,5% r/r. Wchodzimy na inflacyjną grań. Jej pofałdowanie wyznaczą przede wszystkim ceny węgla. Kulminacja inflacji wystąpi w I kwartale, kiedy podniesione zostaną rachunki za gaz, wodę, ciepło oraz energię elektryczną. RPP będzie stąpać od tej pory ostrożnie. W naszej ocenie w grę wchodzą jeszcze 1-2 podwyżki o 25pb w tym roku jako scenariusz maksimum.
https://makroekonomia.mbank.pl/200495-wejscie-na-inflacyjna-gran
Dziś standardowo kalendarz oraz komentarz do lipcowej inflacji w Polsce (flash). W bonusie rzut oka na sytuację uchodźców na podstawie raportu NBP (b. dużo ważnych danych). https://t.co/z6WdXNyfaB
— mBank Research (@mbank_research) August 1, 2022
NBP opublikował raport „Sytuacja życiowa i ekonomiczna uchodźców z Ukrainy w Polsce”, który podsumowuje badania ankietowe przeprowadzone wśród uchodźców. W nim sporo wniosków o szacowanej liczbie (1,5 mln), strukturze wiekowej, regionów z których pochodzą itd. Nas najbardziej interesują aspekty ekonomiczne (lub te mające ekonomiczne implikacje) i na nich się skupimy.
Wśród badanych dorosłych uchodźców 19% deklaruje, że pracuje, a kolejnych 13% wskazuje, że ma obiecaną pracę. Jak wskazali autorzy badania, warto przy ocenie tych wskaźników wziąć pod uwagę, że ankietowani mieli możliwość poszukiwania pracy tylko przez okres 2 miesięcy, a większość z nich nie miała wcześniej styczności z polskim rynkiem pracy.
Struktura wydaje się być dość intuicyjna. Częściej pracują osoby, które planują zostać w Polsce jeszcze jakiś czas po zakończeniu wojny. To też główny zasób osób, które deklarują, że mogą pracować i poszukają pracy w Polsce.
Intuicyjne są też dane o statusie na rynku pracy w Ukrainie wobec obecnej aktywności w Polsce. Najczęściej pracują osoby, które w ojczyźnie pracowały w informatyce (to od dawna jest sektor, który chłonie pracowników, tu też bariera językowa zdaje się mieć najmniejsze znaczenie). Na kolejnych miejscach plasuje się budownictwo (tu z jednej strony istotny jest popyt – część pracowników wyjechała, trzeba ich zastąpić; z drugiej łatwość znalezienia pracy – część zna kogoś kto już tam pracuje) i hotele i restauracje (tu mógł pomagać wysoki popyt na pracowników). Wyzwaniem jest natomiast struktura ogółem statusu uchodźców na rynku pracy w Ukrainie. Wspomniane sektory (budownictwo, informatyka, hotele restauracje) znajdują się na dole drabinki zawodów wykonywanych wcześniej przez uchodźców. Niedopasowanie umiejętności może być tu istotnym problemem. Popyt na pracę w Polsce jest nie tam, gdzie pojawiła się podaż.
Zwrócono uwagę też na formy pomocy, które zdaniem samych uchodźców ułatwiłyby im pobyt w Polsce. Na pierwszych miejscach znalazły się organizacja kursów języka polskiego i pomoc w szybkim znalezieniu pracy.
I na koniec najważniejsze z perspektywy długookresowej deklaracje – jak długo uchodźcy chcą pozostać w Polsce. Zdecydowana większość deklaruje, że chce zostać krócej niż rok i wyjechać na Ukrainę (59%). Na stałe, powyżej roku, planuje zostać 16% badanych uchodźców.
Najczęściej deklaracje pozostanie na stałe płyną ze strony osób młodych (<29), częściej też takie zamiary deklarują mężczyźni (ale tu pamiętajmy o strukturze uchodźców, mężczyzn tu mało). Różnice w deklaracjach wg struktury wykształcenia wydają się być niewielkie, wziąwszy pod uwagę, że to tylko badanie ankietowe (ale zwraca uwagę fakt, że na najwięcej deklaracji o powrocie jest wśród osób z wykształceniem wyższym). Intuicyjne są też deklaracje o pozostaniu w Polsce wziąwszy pod uwagę obecny status na rynku pracy.
Wszystkie wykresy pochodzą z linkowanego wyżej raportu NBP.