Zakończenie tygodnia przyniosło mocny spadek na krajowym rynku, które w dużej mierze były odbiciem czwartkowego pogorszenia koniunktury na giełdach zachodnich. Powracają obawy o ponowny wzrost liczby zainfekowań na COVID19 i w związku z tym obawy, że prognozowany zwrot w globalnej gospodarce może zostać przytępiony.
Sytuację dobrze obrazują spadki na rynku ropy sygnalizujące możliwe załamanie wykazywanej ostatnio odbudowy popytu. Poranny przebieg notowań na giełdach azjatyckich oraz dla kontraktów terminowych na główne indeksy zachodnie wykazuje pogłębienie zniżki. Nie pomogły nawet całkiem dobre dane z Chin o produkcji przemysłowej. Można oczekiwać, że na krajowym rynku początek dzisiejszej sesji będzie również spadkowy.
Na wykresie dziennym FW20 po serii trzech szpulek (prawie doji) sygnalizujących osłabienie wzrostowego impetu inwestorom puściły nerwy. Kurs obsunął się do poziomu poniedziałkowej luki cenowej, która mimo mocnego naruszenia zadziałała jak strefa wsparcia (1787 pkt.). Jednakże prawdopodobieństwo jej domknięcia w trakcie dzisiejszych notowań jest duże. Blisko piątkowego minimum przebieg średnia 15 sesyjna. RSI opuszcza strefę wykupienia rynku, MACD jeszcze jest powyżej linii sygnalnej. Na poziomie spółek indeksu bazowego wciąż zaskakuje niesłychanie dobre zachowanie spółek energetycznych, jednak mają zbyt małą wagę w indeksie dla zrównoważenia słabych nastrojów w pozostałych sektorach. /Marcin Brendota/