W dniu wczorajszym nastąpił powrót indeksu S&P500 do poziomu 2620 punktów. Tym samym nastąpiła klasyczna zamiana ról z oporu na wsparcie. Poziom ten pełnił już taką rolę w ostatnim kwartale 2018 roku.
Wkrótce może się okazać, że dołki z 2019 roku rozmieszczone blisko 2800 punktów, ponownie będą wypychać amerykański indeks na północ.
Najpierw jednak bariera 2800 pkt musi zostać pokonana w podobnym stylu, jak to miało miejsce z 2620pkt kilka dni temu. To zadanie może jednak okazać się nie takie proste.
Pierwszym argumentem, za utrzymaniem się poniżej niebieskiej strefy jest 50% zniesienie Fibonacciego. Drugim, także wynikającym z geometrii, jest nietypowe mierzenie z arsenału australijskiego inwestora Bryce Gilmor’a. Nosi nazwę korekty Claytonowskiej. Bazuje ona na porównaniu ostatniego impulsu w ostatnim trendzie z pierwszymi wzrostami w nowym. Jeżeli zachodzi między nimi równość, to trudno nazwać to przypadkiem. Szczególnie że oba pomiary wskazują jedną strefę – 2800.
Skoro korekta, to sugeruje to nadejście zmiany kierunku ruchu ceny. Poważnym testem będzie powrót do 2620 punków. Spadki poniżej tej wartości to powrót pesymizmu na rynki i jednocześnie dokończenie korekty o trzecią falę.