W poniedziałek rynki surowcowe zostały zdominowane przez informacje z Chin. Tydzień rozpoczął się od publikacji danych dotyczących handlu zagranicznego w tym kraju. Bilans handlu zagranicznego Chin za maj okazał się nieco niższy od oczekiwań, podobnie zresztą jak dynamika eksportu oraz importu. Pogorszenie niektórych wskaźników prawdopodobnie jest jednak przejściowe. Ogólnie dane nie miały ani jednoznacznie optymistycznego, ani pesymistycznego wydźwięku, więc ostatecznie zostały odczytane przez inwestorów jako neutralne.
Notowania cen ropy Brent, YTD, źródło: baha.com
W przypadku importu ropy naftowej do Chin,
w maju znalazł się on na poziomie 9,65 mln baryłek dziennie. To niewiele mniej niż wynik kwietniowy (9,82 mln baryłek dziennie), ale aż o 14,6% mniej niż wynik z maja poprzedniego roku. Jest to także najniższy poziom importu od początku bieżącego roku. Chociaż na pierwszy rzut oka te informacje prezentują się słabo, to warto patrzeć na nie przez pryzmat sytuacji w poprzednim i obecnym roku. Wiosną 2020 r. Chiny kupiły ogromne ilości taniej ropy naftowej, co teraz jest wysoką bazą do porównań. Poza tym, maj był czasem prac konserwacyjnych w wielu chińskich rafineriach, co też przejściowo zmniejszało zapotrzebowanie na ropę naftową, jednak już od czerwca powinno ono wracać do normy.
Mieszany wydźwięk miały dane dotyczące importu metali do Chin
W przypadku kluczowych surowców z tej grupy, czyli miedzi i rudy żelaza, sytuacja okazała się podobna. Z jednej strony, w maju import spadł w porównaniu do kwietnia bieżącego roku (o 8% dla miedzi i 8,9% dla rudy żelaza). Z drugiej strony, w obu przypadkach był on wyższy niż maju poprzedniego roku.
Z kolei wyraźny wzrost w ujęciu mdm był widoczny w przypadku importu soi do Chin
W maju znalazł się on na poziomie 9,61 mln ton, co oznacza zwyżkę aż o 29% w stosunku do kwietnia bieżącego roku. Ta wyraźna zmiana nie jest jednak efektem równie istotnego wzrostu popytu na soję, lecz w dużej części wynika ona z opóźnień w dostawach soi do Chin z Brazylii. Chiny już na początku roku zwiększyły zamówienia na brazylijską soję, jednak deszcze w Brazylii opóźniły zbiory oraz eksport tego towaru i dopiero pod koniec kwietnia zaczął on przybywać do chińskich portów.