Rynek krajowy
Kurs EUR/PLN zakończył niezwykle spokojny, momentami wręcz nudny tydzień, w trakcie którego większość sesji kończył w miejscu ich rozpoczęcia, a więc poziomu 4,63. Nastrój stabilizacji był oczekiwany zważywszy na trwający przez cały kwiecień kanał boczny, w którym poruszają się notowania (4,6040 – 4,6630) oraz zdyskontowanie wielu potencjalnych informacji. Nieco dziwić może brak reakcji złotego na coraz bardziej agresywne oczekiwania dotyczące docelowego poziomu stopy referencyjnej.
Po optymistycznych danych z krajowej gospodarki, które opublikowane zostały w czwartek i piątek rynek nasilił raz jeszcze swoje oczekiwania i obecnie spodziewa się wzrostu stopy referencyjnej do poziomu 7% w perspektywie najbliższych miesięcy. Dalsza zwyżka kontraktów FRA – wyrażających wspomniane oczekiwania rynku – zdecydowanie większe przełożenie miała na krajowy rynek obligacji, gdzie tylko w piątek dochodowość 2-latki – a więc obligacji najbardziej wrażliwej na potencjalne zmiany stóp procentowych – wzrosła o 17 bps do poziomu 6,66%. Niewiele mniej, bo o 13 bps do 6,34% zwyżkował długi koniec krzywej.
Rynki zagraniczne
Mimo, iż od czwartku pod wpływem wypowiedzi prezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej (J.Powell nazwał „przegrzanym” amerykański rynek pracy, zapowiedział możliwość podwyżki stóp procentowych o 50 pkt. baz. w maju i nie wykluczając kolejnych ruchów tej skali podczas następnych posiedzeń) dolar zaczął zyskiwać na wartości, to ostatnia sesja ubiegłego tygodnia przyniosła powstrzymanie tego trendu i odwrót od poziomu 1,0780.
W rezultacie kurs EUR/USD zakończył tydzień w okolicy jego rozpoczęcia mimo, iż w połowie tygodnia po jastrzębich wypowiedziach tym razem części przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego euro zaczynało zyskiwać na wartości. Na bazowych rynkach długu piątek upłynął spokojnie z ledwie kosmetycznymi zmianami dochodowości Bunda i Treasuries, które zakończyły tydzień na poziomie odpowiednio 0,96% i 2,92% coraz bardziej zbliżając się do psychologicznych barier 1.0% i 3.0%.