Rynek krajowy
Kurs EUR/PLN rozpoczął nowy tydzień od próby wybicia notowań powyżej poziomu 4,71, która jednak okazała się nieskuteczna. W rezultacie złoty powrócił do umocnienia względem wspólnej waluty wykorzystując między innymi wzrost eurodolara w drugiej połowie dnia, czy pary EUR/CHF zbudowany na poprawie nastrojów rynkowych (a w przypadku franka szwajcarskiego także na danych o wysokiej aktywności walutowej tamtejszego banku centralnego). Źródłem niewielkiego wzrostu apetytu na ryzyko był z kolei brak zaostrzenia rosyjskiej wojennej narracji podczas obchodzonego wczoraj Dnia Zwycięstwa. Emocji nie zabrakło na rynku obligacji bazowych, gdzie dochodowość ponownie rosła, co w przypadku 10-latki skutkowało wybiciem ponad psychologiczny poziom 7% (maksima z 2008 roku).
Walutowo najbliższe dni powinny przynieść pewne uspokojenie wyceny złotego i stopniowe próby powrotu do kwietniowego kanału bocznego z ograniczeniami na poziomie 4,6040 i 4,6630. Lokalnymi źródłami niepewności pozostaje jednak między innymi reelekcja prezesa NBP (decyzja możliwa już w tym tygodniu podczas najbliższego posiedzenia Sejmu), czy kwestia pomocy dla kredytobiorców (będąca dziś poddana pod obrady Rady Ministrów). Globalnie zaś trwający tydzień to przede wszystkim oczekiwanie na dane o inflacji z USA (środa). W sytuacji, gdyby okazały się one zgodne z konsensusem a pokazałyby, iż szczyt CPI został już minięty byłby to sygnał do częściowego ostudzenia bieżących trendów rynkowych (siły dolara, czy drobnej korekty Treasuries.
Rynki zagraniczne
Kurs EUR/USD z mniej niż centową zmiennością nie był w stanie zmienić dotychczasowego obrazu notowań, który zakłada jego stabilizację. Wczoraj niepowodzeniem zakończyła się poranna próba ataku poziomu 1,0490, jak i późniejszy pomysł wybicia ponad 1,0580. Interesująco przebiegła natomiast poniedziałkowa sesja na rynku EUR/CHF. Para ta zaliczyła bowiem siódmą z rzędu wzrostową sesję a poza rozbieżnościami w perspektywach polityki pieniężnej pomiędzy Szwajcarią, a USA, czy strefą euro najnowszym argumentem za przeceną franka były dane SNB, z których wynikało, iż bank dokonał w ubiegłym tygodniu największych od pierwszej fali pandemii interwencji walutowych. Na bazowych rynkach długu kontynuowany był marsz w górę rentowności. Weryfikatorem siły bieżącego trendu – bardziej w przypadku 10-latki USA – będą jutrzejsze dane o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych.