Zbrojny atak Rosji na Ukrainę wisiał nad rynkami finansowymi co najmniej od kilku miesięcy, jednak spora część analityków i komentatorów twierdziła, że „Putin tylko straszy” i nie odważy się wypowiedzieć wojny swojemu sąsiadowi. W ostatni czwartek lutego okazało się, że nie były to wyłącznie groźby, bowiem rosyjskie wojska wkroczyły na teren Ukrainy. W odpowiedzi na tę agresję, Zachód zareagował największymi we współczesnej historii sankcjami nałożonymi na Moskwę, które mogą zostać rozszerzone o embargo na import m.in. rosyjskich surowców energetycznych i które najprawdopodobniej już przerosły przewidywania samego Putina. Po ponad dwóch tygodniach od uderzenia, wszystko wskazuje na to, że rosyjska gospodarka… nie przetrwa tej wojny. I to mimo tego, że Kreml od lat przygotowywał ją na szeroko zakrojone sankcje. Nie oznacza to jednak, że kraje Zachodu, które odcięły Rosję od kapitału, wyjdą z tej sytuacji bez szwanku.
Atak Rosji na Ukrainę spotkał się z natychmiastową i zdecydowaną reakcją zachodnich gospodarek (krajów UE, USA, Kanady, a nawet Szwajcarii), a także Japonii i Korei Południowej. Nie mogąc wesprzeć Ukrainy militarnie, Zachód objął sankcjami większość sektorów rosyjskiej gospodarki, odciął od zagranicznego kapitału kremlowskich polityków, najważniejszych oligarchów i ich rodziny. Każdego dnia po inwazji na Ukrainę do grona międzynarodowych koncernów, które zawiesiły swoją działalność w Rosji, dołączały kolejne firmy. Co wyjątkowo istotne, sankcje i bojkot rosyjskiego rynku już teraz uderzają w zwykłych obywateli, którzy nie mogą polecieć na weekend do Paryża czy chociażby do Warszawy, nie zapłacą za zamówienie w McDonalds swoim smartfonem z wykorzystaniem usług Apple czy Google, a już niedługo będą mieć problemy ze znalezieniem iPhone’a w sklepie z elektroniką. Pomijając fakt, że kurs rosyjskiej waluty (wykres 1.) spadł o tyle, że ceny większości produktów - szczególnie tych importowanych - gwałtownie poszły w górę. Jednocześnie Bank Centralny Rosji ograniczył możliwość wymiany rubla, zamykając drogę ucieczki do stabilniejszych walut.
Swego rodzaju „opcją atomową” miało być wykluczenie Rosji z systemu komunikacji międzybankowej SWIFT. Kraje Zachodu potrzebowały niemal tygodnia na to, by uzgodnić wspólne stanowisko w kwestii odcięcia rosyjskich banków od międzynarodowego systemu. Na moment pisania tego artykułu, dotkliwą sankcją, jaką jest usunięcie z systemu SWIFT, nie zostały objęte… dwa największe rosyjskie banki: Gazprombank i Sberbank. Oprócz tego, europejskie aktywa obu banków nie zostały zamrożone. Dlaczego?
Chcesz uzyskać dostęp do artykułu?