Ropa WTI nie zwalnia tempa wzrostów. Ostatni szczyt 63$ został pokonany, a ten tydzień to powrót do tego dawnego oporu. Miejsce to ma szczególne znaczenie, gdyż miało szanse być oporem tygodniowym. Można jeszcze liczyć, że interwał miesięczny spełni oczekiwania podaży i sprowadzi cenę „close” świecy marcowej poniżej tej ceny. Jednak zanim to nastąpi wróćmy do analizy wykresu D1.
Poniedziałek sesja rozpoczęła się bardzo wysoko, poza zakresem górnej wstęgi Bollingera. Wartość ropy szybko powróciła do zakresu ograniczonego przerywanymi liniami. Jest to naturalne zachowanie wynikające pośrednio z ponadnormatywnej zmienności. Kolejne dni upłynęły na ruchu korekcyjnym a w konsekwencji zamianie oporu 63$ we wsparcie. Jest to ważny argument za dalszymi wzrostami, które mogłyby sięgnąć szczytów z 2018 roku, czyli 75$.
Linia trendu wzrostowego niezbyt dobrze opisuje zachowanie ceny, która oddala się od niej, co jest efektem rosnącej siły posiadaczy długich pozycji. Sam trend ma już rok, co zmusza do założenia, że raczej wcześniej niż później pojawi się większa korekta.
Negatywna dywergencja na wskaźniku MACD wzmacnia taki wniosek. Sam wykres nie zdradza objawów słabości. Jednym z nich na pewno byłoby przełamanie aktualnego wsparcia 63$. Wówczas czarne świece mogłyby wypełnić przestrzeń pomiędzy górną i dolną linią wskaźnika Bollingera. Aktualnie oznaczałoby to spadki w okolice 58$.
Trend, jaki zarysował się na wskaźniku RSI sugeruje ostrożność, ale jeden z głównych aksjomatów analizy technicznej zmusza do patrzenia do góry, co wynika ze zjawiska trendu wzrostowego. Najbliższe dni przyniosą odpowiedź, czy spadki do żółtej strefy są zapowiedzią kolejnego impulsu wzrostowego, czy też jest to pułapka bessy.