Mocne wzrosty ceny ropy naftowej WTI trwające od połowy kwietnia, mogą być niebawem zweryfikowane. Ograniczonym ożywienie gospodarcze, duża niewiadoma w kwestii turystyki w rozpoczętym właśnie wysokim sezonie oraz utrzymywanie zmniejszonego wydobycia przez kartel OPEC+, to sygnały ostrzegające, że może nie być tak dobrze, jak inwestorzy zakładali.
Cały czerwiec upływa nam pod znakiem trendu bocznego, jednak jeśli się bliżej przyjrzymy, to możemy dostrzec formacje, których realizacja, byłaby bardzo nieprzyjemna w skutkach dla posiadaczy długich pozycji na rynku ropy naftowej WTI.
Ostatnie dni niosą ryzyko tworzenia się formacji odwróconej flagi. Na ostatnim spotkaniu webinarowym, rozkładaliśmy sobie ją czynniki pierwsze, dlatego wiemy co mogłoby się wydarzyć po wybiciu z niej dołem.
Wykres 1: Ropa naftowa WTI (1 miesiąc)
Gdyby formacja flagi się zrealizowała, wtedy cena ropy naftowej WTI mogłaby spaść w rejon 33 dolarów za baryłkę.
Potencjalny spadek ropy naftowej WTI do poziomu 33 dolarów, rodzi jeszcze poważniejsze konsekwencje dla dalszej przyszłości notowań czarnego złota. Taka deprecjacja doprowadziłaby bowiem do uformowania się potencjalnej głowy, formacji głowy z ramionami. Oczywiście jest to już znacznie dłuższa perspektywa czasowa, jednak tak struktura mogłaby docelowo sprowadzić cenę ropy naftowej WTI nawet w rejon 27,50 dolara za baryłkę.
Wykres 2: Ropa naftowa WTI (1 rok)
Na obecnym etapie ciężko powiedzieć, czy ropa naftowa WTI spadnie do poziomu 27,50 dolarów. Natomiast jedno jest pewne. Kluczowym czynnikiem wpływającym na rozwój sytuacji będzie przebieg pandemii koronawirusa. Ze Stanów Zjednoczonych systematycznie napływają do nas złe wieści. Jeśli okazałoby się, że sytuacja wymyka się spod kontroli do tego stopnia, iż gospodarki muszą być ponownie zamknięte, wtedy przedstawiona cena może się okazać najmniejszym wymiarem kary.