Rynek ropy naftowej ma aktualnie kilka zmartwień. Z jednej strony istnieje ryzyko redukcji podaży. Cały czas Europa zastanawia się czy wprowadzić embargo na rosyjską ropę. Politycy boją się, że Putin w rewanżu zakręci kurek z gazem. Wówczas konsekwencje dla europejskiej gospodarki były by dużo poważniejsze. Niestety za sankcje zapłacą obydwie strony, ale to jedyna droga do powstrzymania agresji rosyjskiej.
Zachód stara się ugasić pożar cenowy wywołany dynamicznymi wzrostami na rynku surowców energetycznych. Inflacja, która jest w dużej mierze determinowana tymi czynnikami martwi przedstawicieli głównych światowych banków centralnych ale również polityków. Joe Biden ogłosił w ostatnim czasie, że USA zamierzają uwolnić strategiczne rezerwy ropy naftowej na niespotykaną dotąd skalę. Jeśli to się zacznie materializować, wówczas na rynku deficyt podaży zostanie mocno zredukowany albo nawet świat całkowicie go uniknie
W ciągu sześciu miesięcy, począwszy od maja, ma zostać udostępniony 1 mln baryłek dziennie, czyli w sumie 180 mln baryłek. W takim przypadku w drugim kwartale rynek ropy nie byłby już niedostatecznie zaopatrzony, a w trzecim kwartale wystąpiłaby nawet nadpodaż, jeśli weźmie się pod uwagę aktualne prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej dotyczące podaży i popytu. Na początku marca kraje będące konsumentami ropy naftowej zrzeszone w MAE podjęły już decyzję o uwolnieniu 60 mln baryłek w ramach wspólnej akcji, z czego połowa miała pochodzić z USA. Te nadzwyczajne środki są konieczne również dlatego, że OPEC+ nadal odmawia zdecydowanego zwiększenia produkcji ropy. Podjęta pod koniec marca decyzja o zwiększeniu produkcji o 430 tys. baryłek dziennie w maju jest zgodna z planem ustalonym latem ubiegłego roku.
Z drugiej strony wzrost cen był w pewnym stopniu ograniczane na skutek obaw o mniejszy popyt na ropę ze strony Chin. Rynek zaniepokoiły wiadomości o wprowadzeniu lockdown-u w Szanghaju z powodu rosnącej liczby zakażeń na COVID-19. Na tę prowincję przypada ok 4 proc. chińskiego zapotrzebowania na ropę. Szanghaj jest prawdopodobnie najważniejszym regionem Chin kontynentalnych z ekonomicznego punktu widzenia. Pekin nadal będzie stosować politykę „zero-covid” i jest mało prawdopodobne, aby w 2022 r. w Państwie Środka nastąpiło ponowne otwarcie na szeroką skalę.