Dane gospodarcze spływające w tym tygodniu coraz wyraźniej pokazują, że w wielu państwach zaczęła się już recesja. W USA wyraźnie spada popyt na nowe domy, rejestruje się coraz więcej bezrobotnych. Dzisiejsze wstępne odczyty indeksu PMI dla kilku krajach pokazały wartości poniżej 50 punktów, wskazując na spowolnienie gospodarcze. Recesję dyskontują takie cykliczne wskaźniki, jak ceny stali, miedzi, węgla koksowego, ropy naftowej, indeksy giełdowe, rentowności obligacji – od pewnego czasu wyraźnie spadają.
Jednocześnie inflacja pozostaje na bardzo wysokich poziomach, podsycana przez swobodną politykę fiskalną, stąd banki centralne jeszcze nie mogą zacząć luzowania polityki monetarnej. Co więcej, Europejski Bank Centralny dopiero teraz zaczął cykl podwyżek stopy procentowej, co potwierdza jego opinię jako zawsze spóźnionego. W efekcie kurs EURUSD w tym tygodniu oscylował wokół poziomu 1,02, kontynuując odbicie od symbolicznego parytetu. W tym momencie dynamika procesów gospodarczych po obu stronach Atlantyku jest podobna, stąd trudno o prognozę dalszego zachowania kursu.
Podwyżka stóp procentowych w strefie euro pomaga złotemu
Jako że duża część inflacji jest importowana, to walka z nią we Frankfurcie odciąży Warszawę. Notowania EURPLN w tym tygodniu kontynuowały spadek z rejonów 4,8 do 4,74 dziś. Dużo uwagi poświęcono prywatnej wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego w Sopocie, zapominając przy tym o jego wielu niesprawdzonych przeszłych oficjalnych zapowiedziach. Na koniec i tak Rada Polityki Pieniężnej podejmuje decyzje wymuszone przez sytuację makroekonomiczną, zapominając o forward guidance, co zawsze jednak jest zachowaniem lepszym niż np. wariant turecki, oderwany od rzeczywistości gospodarczej.