W marcu roczna dynamika wynagrodzeń zaskoczyła pozytywnie i wyniosła +12,4% r/r, 1,4 p.p. powyżej rocznej dynamiki inflacji (nasz komentarz do tej drugiej tutaj). To są poziomy bliskie rekordów ze szczytu koniunktury w 2008 roku, choć oczywiście przy znacznie wyższej inflacji.
Niemniej warto odnotować, że pomimo wysokiej presji płacowej realna miesięczna dynamika wynagrodzeń w marcu (+3,8% m/m) wciąż rosła nie najgorzej na tle dotychczasowych marcowych odczytów od 2005 roku. Pod względem sektorów wynagrodzenie rosło we wszystkich branżach, aczkolwiek najwolniej w omawianej wyżej energetyce (+0,3% r/r). W przeważającej większości branż jednak roczna dynamika przeciętnego wynagrodzenia przyspieszyła, co naszym zdaniem obrazuje rosnącą presję płacową, do której odniesie się na pewno wielu członków RPP.
Nieco nudniejszy, bo zgodny ze wszystkich oczekiwaniami, był odczyt zatrudnienia, które podniosło się o kolejne 10 tys. etatów do +0,6% sprzed pandemii. Z wyjątkiem górnictwa i energetyki wzrost zatrudnienia był powszechny, a najmocniejszy w przetwórstwie (+2,8 tys.) oraz w transporcie (+2,2 tys.). Implikowany z dwóch powyższych fundusz wynagrodzeń podniósł się w ujęciu nominalnym z 14,2% do 15,2% r/r, a obniżył w ujęciu realnym z 5,2% do 3,8% r/r.
Przypominamy, że wg informacji MRPiPS po wybuchu wojny do tej pory ok. 62 tys. Ukraińców (głównie kobiet) podjęło pracę w Polsce. Nie będzie to raczej redukowało zgłaszanych przez pracodawców niedoborów siły roboczej. Z drugiej strony mamy do czynienia z odpływem zasobów ludzkich w postaci urlopów wojennych tych pracowników pochodzących z Ukrainy, którzy zdecydowali się bronić swojego kraju, więc efekt netto może być bliski zeru.
Kolejna dobra aukcja MF
Krajowy rynek SPW otworzył się w czwartek z dodatnią luką otwarcia i ten kierunek utrzymał do końca sesji. Na punktach 2Y, 5Y i 10Y krzywa podniosła się o odpowiednio 15, 8 i 10 pb. do 6,49%, 6,70% i 6,22% wobec śr. wzrostu o 10 pb. W tę samą stronę poruszała się krzywa FRA (+29 pb.) oraz PLN IRS (+18 pb.). Tym samym rynek spodziewa się szczytu podwyżek w lipcu na poziomie 7,0%. W międzyczasie WIBOR 1Y przekroczył 6,10%.
Na wczorajszej aukcji MF ulokowało 7,5 mld zł obligacji przy popycie 8,4 mld zł. To powyżej deklarowanych wcześniej widełek 3-7 mld zł ze względu na dosyć dużą ilość popytu na tzw. „sprzedaży dodatkowej” po głównej aukcji – 777,5 mln zł, 9,3% całego popytu, drugi najwyższy wynik w historii. Tym razem (podobnie zresztą jak na głównym przetargu) największym powodzeniem cieszyły się stałokuponowe 5Y i 10Y, co naszym zdaniem sugeruje, że przy obecnym poziomie rentowności SPW znajduje się „zaginiony” popyt na krajowe papiery, o którym wspominaliśmy tutaj. Dla porównania: w lutym i w marcu sprzedaż dodatkowa praktycznie nie była wykorzystywana, a jej wykorzystanie na kwietniowych aukcjach wyniosło odpowiednio 99,8% i 78,5% dostępnej podaży. Uważamy, że będzie to hamowało dalsze wzrosty dochodowości, mimo jastrzębiej retoryki RPP. Wartość emisji była spora, więc bid-to-cover spadł blisko historycznych minimów do 1,11. Niemniej wraz z ostatnią aukcją z 12.04 (tutaj) wczorajszy przetarg może nieco tonować obawy o finansowanie potrzeb pożyczkowych w tym roku.
Dziś spodziewamy się korekty wczorajszych zwyżek rentowności w ślad za antycypowanym przez nas zachowaniem rynków bazowych. Podobnie jak w przypadku UST i papierów europejskich wskazówką dla inwestorów będzie zachowanie ryku ropy naftowej oraz prawdopodobnie słabsze niż marcowe wstępne odczyty danych PMI dla Europy.