Dziś rano publikowany był lipcowy odczyt PMI dla krajowego sektora przemysłowego. Indeks pozostaje w spadku swobodnym i sięgnął 42,1 wobec 44,4 w czerwcu. Deterioracja koniunktury w sektorze jest wg badania bardzo szybka. Szybko spada produkcja i nowe zamówienia, redukowane drugi miesiąc z rzędu było zatrudnienie. Optymizm biznesu jest na najniższym poziomie od kwietnia 2020.
Słabnący popyt, pomimo wciąż istotnych zaburzeń po stronie podażowej, powoduje luzowanie presji na łańcuchy dostaw, a co za tym idzie zauważalna jest również poprawa po stronie kosztów, które jeszcze rosną, ale najwolniej od przeszło 1,5 roku. Werdykt po lipcowym odczycie PMI jest zbliżony do tego po czerwcowym. Sektor przemysłowy ostro hamuje silne ożywienie z ostatnich kilkunastu miesięcy, a ponieważ był motorem napędowym krajowej gospodarki w 2021, czeka nas również silne hamowanie PKB.
Jak zwykle był to odczyt ograniczony w szczegółach, tym niemniej bardzo ciekawy od strony struktury. Na początek złe informacje – wskaźnik CPI stabilizował się na poziomie 15,5% r/r (tak też było w czerwcu) wobec naszej prognozy 15,3% r/r oraz konsensusu PAP 15,4% r/r. Negatywną niespodziankę zrobiły jednak w znacznej mierze paliwa, które dość zaskakująco wg GUS potaniały o zaledwie o 2,6% m/m. Oczekiwaliśmy ok. 2x większego spadku m/m. No cóż – jeśli w lipcu nie zobaczyliśmy jeszcze w pełni efektów cofnięcia cen – pojawi się na to szansa w sierpniu. Dość mocno rosła żywność – 0,6% m/m – powyżej sezonowych tendencji. Z kolei dynamika cen nośników energii wyraźnie przyhamowała – tym razem wyniosła 1,3% m/m wobec 2,7% m/m poprzednio.
Raport Rynkowy: Krajowy PMI kontynuuje spadki https://t.co/OZUUYP2050
— BM Alior Bank (@bmalior) August 1, 2022
Szacujemy, że po wyłączeniu cen energii i żywności inflacja bazowa utrzymała się na poziomie ok. 9,1% r/r. To by oznaczało wyraźne hamowanie momentum w tej kategorii z odczytem odsezonowanym na poziomie ok. 0,4-0,5% m/m, a więc o ok. połowę niższym niż średnia z 1 połowy ’22. Po stronie inflacji bazowej już w ub. miesiącu zaznaczyły się wstępne sygnały hamowania, ale dopiero w lipcu wybrzmiały one bardziej przekonująco. Inflacja popytowa słabnie zatem, choć wciąż jest nadmiarowa i NBP powinien wciąż myśleć o kontynuacji zaostrzania polityki monetarnej. Tym bardziej, że po stronie czynników podażowych pozostają aktualne spore ryzyka w górę dla utrzymywania presji cenowych.