We wtorek 18 września biuro Prokuratora Generalnego stanu Nowy Jork opublikowało raport, w którym zwraca uwagę na potencjalne zagrożenia związane z korzystaniem z usług giełd walut cyfrowych. Wg raportu, giełdy kryptowalut są podatne na manipulacje rynkowe, konflikty interesów, a także wykazują wiele innych czynników stanowiących ryzyko dla konsumentów. Jakie konkretne zastrzeżenia znajdują się w raporcie Prokuratora Generalnego NY i jaki może mieć on skutek dla rynku?
Giełdy kryptowalut pod kontrolą
Raport Prokuratora Generalnego stanu Nowy Jork jest częścią uruchomionego w kwietniu programu „Virtual Markets Integrity Initiative”, mającego na celu zwiększenie transparentności i bezpieczeństwa funkcjonowania giełd kryptowalut.
17 kwietnia Eric Schneiderman, pełniący do maja funkcję Prokuratora Generalnego NY, wysłał oficjalne pismo do trzynastu największych giełd walut cyfrowych obecnych w USA (w tym m.in. Binance, Coinbase i Poloniex), zobowiązujące je do przekazania prokuraturze informacji na temat swojej działalności, w tym dotyczących m.in. procedur kontrolnych, ochrony danych klientów i środków zabezpieczających depozyty.
W piśmie Prokuratora Generalnego można było przeczytać, że:
„W związku ze wzrostem popularności kryptowalut, klienci na terenie Stanów Zjednoczonych mają prawo do żądania transparentności od podmiotów, w których inwestują swoje środki. Obecnie, zbyt często konsumenci nie mają dostępu do podstawowych informacji na temat działalności, środków bezpieczeństwa i rzetelności platform handlowych tego typu. Nasza inicjatywa zwiększania integralności wirtualnych rynków finansowych stawia sobie za cel zmianę tej niekorzystnej dla inwestorów sytuacji, poprzez promowanie transparentności i rzetelności, na którą zasługują uczestnicy rynku walut cyfrowych.”
Wg Prokuratora Generalnego, giełdy kryptowalut nie tylko nie udostępniają informacji na temat swojej działalności oraz środków bezpieczeństwa klientom, ale także znacznie różnią się od siebie pod względem wewnętrznych procedur, co uniemożliwia ocenę ryzyka korzystania z konkretnej platformy.
(Nie)bezpieczne giełdy kryptowalut
Opublikowany we wtorek raport obejmuje informacje udostępnione przez dziewięć giełd kryptowalut, które odpowiedziały na kwietniowe pismo Prokuratora Generalnego.
Co ciekawe, m.in. największa giełda kryptowalut na świecie (pod względem wolumenu handlowego) Binance odmówiła udzielenia informacji, argumentując decyzję niedostępnością swoich usług na terenie stanu Nowy Jork. Biuro prokuratora zweryfikowało tę informację, twierdząc że osoby z terenów stanu NY bez problemów mogą założyć konto i korzystać z platformy Binance, jednocześnie kierując zawiadomienie w sprawie naruszenia regulacji przez giełdę do Departamentu Usług Finansowych. Podobny los spotkał również giełdę Kraken oraz Gate.io.
Dane udostępnione przez giełdy i zebrane przez Prokuraturę Generalną stanu NY nie są optymistyczne.
Wg raportu, żadna z giełd walut cyfrowych nie posiada efektywnego mechanizmu zapobiegania konfliktowi interesów na linii klienci - pracownicy giełd. Polityka kadrowa giełd kryptowalut, w przeciwieństwie do regulowanych podmiotów finansowych, nie posiada skutecznych zasad ochrony danych osobowych i informacji o zleceniach klientów. Co więcej, większość giełd pozwala na aktywne korzystanie z platformy handlowej również swoim pracownikom, co może prowadzić do konfliktu interesów. Jako przykład podana została giełda Coinbase, której wolumen handlowy w ostatnich miesiącach pochodził w ponad 20% z wewnętrznych operacji na platformie.
Giełdy nie zachowują podstawowych zasad transparentności w kwestii polityki wprowadzania nowych instrumentów do oferty handlowej. Informacje o motywacjach wyboru konkretnych instrumentów, a także o przyjmowaniu ewentualnych korzyści finansowych za wprowadzenie danego instrumentu na platformę nie są jawne, co może prowadzić do nadużyć i manipulacji.
Raport zaznacza również, że giełdy kryptowalut nie wypracowały skutecznego mechanizmu wykrywającego i zapobiegającego wystąpieniu podejrzanych aktywności klientów na platformie handlowej. Mimo, że niektóre giełdy ograniczają możliwości wykorzystania botów i automatycznych systemów handlowych, większość z nich całkowicie odcina się od monitorowania tego typu aktywności i ponoszenia odpowiedzialności za sztuczną aktywność użytkowników na platformie. Brak procedur doprowadza do częstych nadużyć, takich jak wykorzystywanie schematów pump&dump (sztuczne podbijanie ceny przez grupy traderów w celu odsprzedaży instrumentu po wyższej cenie, co skutkuje nagłym spadkiem) czy spoofingu (sztuczne podbijanie wolumenu handlowego, mające zachęcić innych uczestników rynku do kupna lub sprzedaży).
Giełdy, które posiadają określoną politykę zapobiegania manipulacjom to: Bittrex, Coinbase, Gemini i Hbus. Raport ostrzega m.in. przed Bitfinex i Poloniex, które nie są w stanie skutecznie zapobiegać nieuczciwym praktykom na swoich platformach.
Czytaj także: Grupy pump and dump zarobiły ponad 800 mln dolarów na manipulacji rynku kryptowalut
Najmniej optymistycznie przedstawia się jednak sekcja poświęcona zabezpieczeniu depozytów klientów giełd walut cyfrowych. Wg raportu, żadna z udostępniających informacje giełd nie posiada ogólnie przyjętych procedur audytu bezpieczeństwa, do którego zobowiązane są m.in. licencjonowane podmioty finansowe. Co więcej, niektóre z giełd w ogóle nie przeprowadzają cyklicznych niezależnych kontroli stanu zabezpieczeń depozytów swoich klientów.
Giełdy kryptowalut nie określają precyzyjnie stopnia własnej odpowiedzialności za zdeponowane przez klientów środki finansowe. W wielu przypadkach trudno stwierdzić kto będzie odpowiedzialny za utratę środków m.in. w ramach ataków hakerskich, czy nieautoryzowanej wypłaty. Giełdy nie posiadają również ścisłej polityki ubezpieczania i rekompensowania ewentualnych strat wynikających z winy dostawcy usługi.
Co dalej?
Raport Prokuratury Generalnej stanu Nowy Jork nie ma jakiejkolwiek mocy prawnej, trudno jednak oczekiwać, aby jego wnioski przeszły bez echa, szczególnie w organach regulacyjnych Stanów Zjednoczonych. Trzy giełdy kryptowalut zostały zgłoszone do Departamentu Usług Finansowych z podejrzeniem nielegalnego świadczenia usług na terenie jurysdykcji.
Sam raport powinien być również istotny dla samych inwestorów, którzy mają tendencje do darzenia zbyt dużym zaufaniem giełd kryptowalut, nierzadko nie zdając sobie sprawy z ryzyka konsumenckiego, jakie ponoszą.