Zgodnie z przewidywaniami, rozpoczęcie kolejnego tygodnia handlowego na warszawskim parkiecie stoi pod znakiem mocnych spadków. Ze względu na ostatnie wydarzenia wokół postępującej pandemii koronawirusa, zarówno w Polsce, jak i globalnie, WIG20 pogłębia ostatnie spadki, przebijając granicę 1300 pkt. i zatrzymując się na poziomie dołka z ostatniego kryzysu finansowego. Na razie nic jednak nie zapowiada zakończenia ruchu podażowego.
Na poniedziałkowej sesji WIG20 traci niecałe 7%, spadając do 1257,76 pkt., co jest pogłębieniem zeszłotygodniowych minimów (1305,73 pkt.) i jednocześnie najniższą wartością od jedenastu lat. Czołowy warszawski indeks zbliżył się również do dna spadków z 2009 r. (1253 pkt.), które były skutkiem ostatniego kryzysu gospodarczego. Aktualna sytuacja na rynkach finansowych, a także radykalne ograniczenie aktywności gospodarczej poprzez piątkowe wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego nie pozostawiają jednak złudzeń - warszawskie indeksy będą kontynuować spadki, stąd też w obecnych warunkach „szukanie dna” jest przedwczesne.
Indeks szerokiego rynku WIG traci zaś 6,75%, spadając do 36 025,43 pkt.
Ze spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 najmocniej tracą te, w które bezpośrednio uderza zamknięcie galerii i centrów handlowych - CCC spada o 19,17% (30,7000 PLN), zaś LPP traci 13,41%, osiągając cenę 4158,0000 PLN za akcję. Na sporym minusie znajdują się również spółki z sektora bankowego - Santander Bank traci aż 12,92% (162,4000 PLN), zaś PKO BP notuje ponad 10% spadek do 20,9300 PLN
Mocne spadki na poniedziałkowym otwarciu giełd notują również czołowe globalne indeksy - DAX traci obecnie ponad 7,5% (8539 pkt.), Nikkei spada o 2,46% (17 002 pkt.), a FTSE jest na 6,35% minusie (5025,20 pkt.).