W ostatnich dniach sytuacja na rynkach walutowych kręci się wokół odczytów inflacji w Europie. Podwyższony odczyt inflacji za maj pojawił się w kluczowych krajach eurolandu, a dziś także ogólnie dla całej strefy euro, co budzi oczekiwania bardziej zdecydowanych działań Europejskiego Banku Centralnego w kwestii walki z inflacją.
Przez wiele miesięcy ECB biernie przyglądał się rosnącej inflacji w Europie i prezentował gołębie nastawienie, bojąc się zrobić falstartu w kwestii zacieśniania polityki monetarnej. Miało to swoje uzasadnienie, bowiem w obliczu rosnących cen surowców i towarów ECB obawiał się, że zbyt agresywne podwyżki poskutkują wyraźnym spowolnieniem gospodarczym na Starym Kontynencie.
Obecnie jednak jest już w zasadzie oczywiste, że inflacja zbyt prędko nie zostanie poskromiona, zwłaszcza w obliczu ogłoszonego wczoraj odcięcia się Europy niemal całkowicie od rosyjskiej ropy naftowej. Nowe sankcje budzą presję na jeszcze wyższe ceny paliw, co tylko nakręci inflację w kolejnych miesiącach. Nie pomaga również słabość euro względem dolara, która w ostatnich miesiącach jedynie pogarszała sytuację.
Obecnie wydaje się więc niemal pewne, że ECB będzie zmuszony do walki z inflacją i przyjmie bardziej jastrzębią retorykę. Obecne rynkowe założenia to podwyżka stóp procentowych w strefie euro o 115 punktów bazowych w drugiej połowie 2022 r. Jeśli jednak utrzyma się podwyższona inflacja, to niewykluczone, że ECB będzie musiał zadziałać bardziej agresywnie, by nie doprowadzić do powrotu słabości euro.