Członkowie FOMC weszli już w „okres ciszy” przed lutową decyzja dotyczącą stóp procentowych. Nie usłyszymy więc od nich żadnych sugestii dotyczących polityki pieniężnej aż do publikacji komunikatu po posiedzeniu banku centralnego (1 lutego). Ta zasada do środy nie będzie jeszcze obowiązywać przedstawicieli EBC, co zresztą jest skrzętnie przez nich wykorzystywane.
Wczoraj na rynek napłynęła kolejna seria komentarzy ze strony władz monetarnych strefy euro. Peter Kazmir powiedział w poniedziałek o potrzebie „dostarczenia dwóch podwyżek o 50 pb. każda”. W przeciwną stronę skierowane były sugestie gołębiego przedstawiciela Rady Prezesów Ignazio Visco. Mówił on w Rzymie, że zbyt restrykcyjna polityka pieniężna niesie w tym momencie tyle samo ryzyko co zbyt łagodna. Wieczorem natomiast, podczas wystąpienia na Deutsche Borse, Christine Lagarde mówiła głównie o wzywaniach dla UE w temacie handlu zagranicznego. Tym razem komentarze szefowej EBC dotyczące polityki pieniężnej ograniczyły się do lakonicznego przekazu o konieczności sprowadzenia inflacji do 2-procentowego celu i stabilności cen. Nie usłyszeliśmy natomiast, jak podczas szczytu w Davos, o pozostaniu „na ścieżce” zacieśniania polityki pieniężnej.
Obecnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest podwyżka stóp przez EBC o 50 pb w lutym, ale najpewniej bez jasnego spozycjonowania się w kontekście zaplanowanej na połowę marca kolejnej decyzji. Otwarcie Chin po lockdownie oraz napływające przez kolejne tygodnie dane zadecydują o utrzymaniu tempa zacieśnienia monetarnego lub jego złagodzeniu do 25 pb w marcu.
Doniesienia z EBC nie wywołały u inwestorów większych rekacji. We poniedziałek kontynuowany był trend wzrostowy rentowności zarówno na bundach, jak i UST. Był wspierany przez dobre nastroje na giełdowych parkietach (S&P 500 wzrósł o ponad 1,0%). Niemiecka krzywa przesunęła się w górę na głównych węzłach o 2, 3 oraz 5 pb.do odpowiednio 2,60% (2Y), 2,21% (10Y) oraz 2,10% (30Y). Po drugiej stronie oceanu dochodowości wzrosły na głównych węzłach o 5, 9 oraz 9 pb do odpowiednio 4,14% (2Y), 3,48% (10Y) oraz 3,66% (30Y).
Spodziewamy się, że przy ograniczeniu komentarzy ze strony władz monetarnych większy wpływ na dochodowości będą miały dane makroekonomiczne i nastroje na rynkach kapitałowych.
Gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w kraju lekko wspierały krajowy dług na początku poniedziałkowych notowań. Jednak presja na obniżki dochodowości relatywnie szybko ustąpiła sygnałom z rynków bazowych i w rezultacie sesja zakończyła się osłabieniem SPW. Warto również odnotować, że po poniedziałkowej aukcji sprzedaży stopień sfinansowania potrzeb pożyczkowych brutto na rok 2023 wyniósł ok. 50% podało MF. Ostatecznie wzrosty dochodowości na głównych węzłach wyniosły 7,8 oraz 8 pb do odpowiednio 6,06% (2Y), 5,99% (5Y) oraz 6,04% (10Y). Nieco bardziej w górę przesunęła się krzywa IRS PLN (średnio o 13 pb).
Wciąż uważamy, że na zachowanie SPW większy wpływ będą miał czynniki zewnętrzne niż wydarzenia krajowe. Ryzyka więc przesunięte są w stronę umiarkowanego osłabiania obligacji skarbowych.