Dwie połowy sierpnia to dwa różne oblicza rynku. Pierwszej towarzyszyły względnie dobre nastroje, kontynuacja wzrostów indeksów zainicjowanych kilka tygodni wcześniej, gra pod mniejszą niż się obawiano restrykcyjność polityki pieniężnej w USA. Jednocześnie coraz bardziej ewidentne stawało się, że aktualny trend w gospodarce amerykańskiej jest lepszy, niż sugerują rozmaite indeksy koniunktury. I to było dwojako interpretowane, a zwłaszcza zaskakująca siła rynku pracy.
Ponadto w tle rosnących indeksów, panicznie rosły też ceny energii na rynkach europejskich oraz gazu TTF. Początkowo odbyło się to bez wpływu na zachowanie indeksów, ale z czasem zaczęło się jednak przekładać na pogorszenie nastrojów. W USA w końcu też ta siła rynku pracy zaczęła być interpretowana, jako przesłanka za bardziej restrykcyjną polityką Fed. I ostatecznie giełdy zaczęły się cofać w drugiej połowie miesiąca, a pod koniec sierpnia spadki przyspieszyły. W przeciwieństwie bowiem do poprzedniego roku, gdy szef Fed swoim dość gołębim wystąpieniem w Jackson Hole dał impuls rynkom do mocnej końcówki miesiąca, tegoroczny przekaz J. Powella był bardziej jastrzębi i przyczynił się do większej przeceny w ostatnich dniach sierpnia.
Ostatecznie amerykański indeks S&P500 stracił w całym miesiącu 4%, niemiecki DAX blisko 5%, a nasz WIG prawie 9%. Wyniki GPW pozostają wyraźnie w tyle za globalnymi benchmarkami. W sierpniu miała miejsce szeroka wyprzedaż na kilku ważnych sektorach naszej giełdy. Galopujące ceny energii sprawiły, że inwestorzy zaczęli coraz bardziej obawiać się, iż największe spółki GPW będą, w takiej czy innej formie, musiały dołożyć się do „rekompensowania” tych rosnących kosztów społeczeństwu. W efekcie był to dramatyczny miesiąc dla subindeksu WIGEnergia, który stracił 25%. Ale i WIG-Górnictwo spadł o 20%, a WIG-Paliwa oddał blisko 19%. Sam indeks WIG20 stracił 11%, a to jak bardzo sierpniowe spadki skoncentrowały się na największych polskich spółkach pokazuje fakt, że indeks małych spółek sWIG80 spadł w tym czasie tylko o 1%.
Sierpień zakończył sezon wyników kwartalnych spółek. Był on wyjątkowo „ciepło” przyjęty przez inwestorów. Patrząc globalnie, dawno nie obserwowaliśmy tak dobrego zachowania kursów spółek, które rozczarowały wynikami. Tam, gdzie wyniki były fatalne, jak np. w przypadku Nvidii, ewidentnie było poszukiwanie czy to aby nie jest już dołek na wynikach. I to myślenie towarzyszyło wielu raportom, dzięki czemu kursy spółek przy takich wynikach wcale źle nie reagowały. To też pokazuje, jak duży był pesymizm przed startem sezonu i co potem dało solidne paliwo do odbicia indeksów.
Uważamy jednak, że przed nami jeszcze seria słabszych kwartałów dla spółek, dalszych cięć prognoz, słabszych danych makro i dlatego pozostajemy ostrożni wobec rynku akcji. Natomiast nadal oczekujemy powrotu lepszego środowiska dla trwalszego odbicia indeksów w dalszej części roku, choć to odbicie prawdopodobnie znów będzie wspinaczką po ścianie strachu.
***Materiał pochodzi z raportu KOMENTARZ MIESIĘCZNY. Sierpień 2022, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk: