Po kilku dniach spokoju zmienność wzrosła po stronie aprecjacji dolara amerykańskiego. Uwzględniając spadki z początku marca, można założyć, że wzrosty NZD to korekta. Jest ona bardzo rozbudowana w czasie, ale według osi pionowej dopiero zbliża się do optymalnej wartości. Cena 0.7110 jest geometrycznym oporem, wynikającym z porównania wzrostów z pierwszej połowy marca z aktualnym układem białych świec.
Uwzględniając zeszłoroczny trend,
to cała fala spadkowa sięgnęła pierwszej linii zniesienia Fibonacciego, czyli 23.6%. Teoretycznie jest o wystarczająca wartość, aby móc wysnuć wniosek, że przecena NZD ma się ku końcowi. Ponieważ procentowe spadki są krótkie, to impuls wzrostowy powinien szybko i dynamicznie skierować się w stronę głównego szczytu 0.7464.
Przypomnę, że na drodze pojawił się lokalny opór 0.7110
Dopiero jego pokonanie dałoby podstawy do powyższej tezy o większym umocnieniu dolara nowozelandzkiego. Powyższy opór ma także uzasadnienie dzięki zielonej średniej kroczącej MA50. Aktualnie cena znajduje się poniżej tej linii, co sugeruje przewagę podaży.
Spoglądając w dół, jedno niższe wsparcie zostało wyznaczone przez kolejną wartość siatki zniesienia kontratakującego, czyli 38.2%, co odpowiada cenie 0.6702. Warto jeszcze dodać linię na cenie 0.6800, gdzie w dalszej przeszłości znajdziemy lokalne dzienne dołki.