Rynki europejskie wykazały się dziś optymizmem, co jest miłym zaskoczeniem, bo chyba niewielu miało nadzieję, że będzie się działo cokolwiek interesującego. Rzadko w dniu, w którym nie działa zarówno Nowy Jork, jak i Londyn ma miejsce coś, o czym można porozmawiać. Zatem rozmawiajmy.
Serwisy pewnie będą się prześcigać w wymienianiu ogólnikowych argumentów, które jakoby stoją za dzisiejszą falą pozytywnych nastrojów. Prawda jest taka, że gdyby rynek spadł, to pewnie usłyszelibyśmy, że tenże spadek został wywołany obawą o napięcia uSA-Chiny, ale skoro rynek ma się dziś dobrze, to “przeważyły nadzieje na efekty otwierania gospodarek”. To jest kolejna z wielu sytuacji, które tylko potwierdzają, że nie ma sensu doszukiwać się logicznego uzasadnienia dla każdej zmiany cen, bo wpada się w ślepą uliczkę. Można próbować tłumaczyć tendencje i tu faktycznie czynnikiem, który może mieć znaczenie, jest nadzieja na powrót gospodarek na wcześniejsze tory, ale czynników jest więcej i nie wszystkie muszą być oparte o gospodarkę. Przypominam, że nastroje uczestników rynku także odgrywają tu rolę, a jak wiemy z kontrariańskiego punktu widzenia dawały one większa szansę scenariuszowi wzrostu cen.
Niedźwiedzie mogą mieć swoją argumentację. Dziś takim argumentem przeważającym zwyżkę może być niska aktywność związana ze wspomnianymi przerwami świątecznymi w USA i Wielkiej Brytanii. Słabnący obrót w czasie zwyżki przypomina nieco sygnał dywergencji na wskaźnikach technicznych - w gruncie rzeczy jest przecież taką dywergencją. Sygnały tego typu mają co najwyżej walor ostrzegawczy, ale w żadnym wypadku nie są podstawą do walki z trendem. Zawsze cena będzie tym odniesieniem, które ma dla nas największy walor informacyjny.
Na koniec ciekawostka. Otóż, pod nieobecność inwestorów amerykańskich ktoś próbuje wyciągnąć indeks S&P500 (na bazie kontraktów na niego) nad średnią z 52 tygodni, a więc średnią roczną. Dla rynku akcji to istotne narzędzie, bo oddziela rynek byka, od rynku niedźwiedzia.
Wykres tygodnowy indeksu giełdowego SP500
Powyżej mamy właśnie długoterminowy wykres wspomnianego indeksu i jego rocznej średniej. Wyjście nad średnią z 52 tygodni oznacza powrót do trendu wzrostowego. Jasne, że nie każdy taki sygnał jest skuteczny, ale w dłuższym horyzoncie warto trzymać się założenia, że gra na spadek, gdy indeks jest nad średnią posiada dodatkowy czynnik ryzyka, który skutecznie ogranicza zyskowność takich posunięć. To długoterminowa specyfika rynku akcji i konstrukcji samych indeksów. Jeśli naszym zadaniem jest budowanie przewagi na rynku, to w przypadku rynku akcji kluczowe jest określenie fazy zwyżek. Średnia roczna jest tu prostym, ale skutecznym narzędziem.