§ US: Zatrudnienie poza rolnictwem (non-farm payrolls) w Stanach Zjednoczonych wzrosło w sierpniu o 235 tys. etatów. Dane okazały się sporą negatywną niespodzianką – konsensus prognoz wskazywał na wzrost o 750 tys. Miesiąc wcześniej wzrost ten był dużo większy i po rewizji w górę wyniósł 1,053 mln. Struktura danych wskazuje, że wpływ na zatrudnienie miało nasilenie pandemii COVID-19 w sierpniu, co mogło wpływać, obok szybko rosnących cen, na spadek aktywności konsumpcyjnej. W sierpniu zatrudnienie w handlu detalicznym spadło o 28,5 tys., a w sektorze rozrywki po raz pierwszy od 7 miesięcy nie odnotowano wzrostów.
Należy zauważyć jednak, że nie tylko czynnik popytowy ograniczył w sierpniu wzrost zatrudnienia. Amerykańskie przedsiębiorstwa bowiem nadal borykają się z problemem braku wystarczającej liczby odpowiednich kandydatów do pracy. Odzwierciedla to naszym zdaniem np. silniejsza presja płacowa w sektorze rozrywki, gdzie od początku tego roku przeciętna płaca godzinowa wzrosła o blisko 10%. Dobrą informacja jest natomiast fakt, że wzrost zatrudnienia przyczynił się do kolejnego spadku stopy bezrobocia, która w sierpniu wyniosła 5,2%. Słabsze od oczekiwań dane nie zmieniają zasadniczo perspektyw gospodarki amerykańskiej. Opublikowany w piątek indeks ISM dla usług pokazuje nadal silną ekspansję sektora, którą ogranicza jednak m.in. dostępność materiałów. Rynek pracy pozostaje kluczowym obecnie elementem dla członków FOMC, a zatem dane non-farm payrolls zmniejszają prawdopodobieństwo ogłoszenia na posiedzeniu w tym miesiącu rozpoczęcia zmniejszania (tapering) skali skupu aktywów przez amerykański bank centralny. Retoryka wrześniowego komunikatu nie powinna zatem odbiegać od przedstawionej w lipcu.
§ EZ: Sprzedaż detaliczna w strefie euro obniżyła się w lipcu o 2,3% m/m, po wzroście o 1,8% m/m w sierpniu. Dane okazały się znacznie słabsze od oczekiwań (+0,2% m/m). Do negatywnej niespodzianki najsilniej przyczyniła się gospodarka niemiecka, największa w eurogrupie. Niemniej znaczące spadki odnotowano m.in. w Austrii, Finlandii i Słowenii. Negatywną niespodziankę tłumaczylibyśmy nasileniem pandemii w drugiej połowie lipca oraz mocniejszym od oczekiwań przeniesieniem wydatków gospodarstw domowych z dóbr na usługi. Dane za lipiec nie powinny zmieniać oczekiwań wzrostu kw/kw konsumpcji gospodarstw domowych, m.in. z powodu poprawiającej się sytuacji na rynku pracy. Stanowi jednak ryzyko w dół dla prognoz formułowanych na 3Q i cały 2021.
Rynki na dziś
Złoty, który ostatnie dni zaliczył do bardzo udanych już na starcie nowego tygodnia napotyka na trudności w dalszej aprecjacji. Źródłem ostrożności są bowiem wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego, w których przypomniane są – budowane miedzy innymi na początku tego roku - stwierdzenia o niekorzystności aprecjacji złotego dla gospodarki. Ten tydzień zaś z uwagi na posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (środa) i prawdopodobną konferencję prezesa NBP (piątek?) miał rzucić więcej światła na perspektywy polityki monetarnej po niedawnym odczycie wyższej od oczekiwań inflacji. Opublikowane dziś dość wstrzemięźliwe w temacie normalizacji polityki pieniężnej wypowiedzi A.Glapińskiego obok bliskości bariery technicznej w notowaniach EUR/PLN (4,50) powinny wyraźnie ograniczać presję na umocnienie polskiej waluty w najbliższych dniach. Uzupełnieniem wydarzeń będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, gdzie głosy jastrzębi są nieliczne oraz wystąpienia przedstawicieli amerykańskiej Rezerwy Federalnej (skoncentrowane głównie w czwartek). Kalendarium publikacji makroekonomicznych ze świata jest natomiast ubogie. Podsumowując uważamy, iż kurs EUR/PLN będzie w tym tygodniu bronił okolic 4,51, co może być utrudnione zważywszy na możliwy wciąż łagodny ton przedstawicieli RPP.
Rynek krajowy
Złoty zakończył tydzień w okolicy poziomu 4,51, choć jeszcze w miniony poniedziałek kwotowany był niemal na 4,58. W perspektywie całego zakończonego tygodnia źródłem siły polskiej waluty były wyższe od oczekiwań dane o krajowej inflacji CPI, a uzupełnienie tworzyły zmiany rynku eurodolara obrazujące umiarkowanie pozytywne nastroje globalne. W efekcie złoty był wiodącą walutą we wzrostach wartości ostatnich dni w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Solidnie zniżkowały także pozostałe pary złotowe, w tym USD/PLN i CHF/PLN. Na krajowym rynku długu piątek przyniósł kontynuację trendu widocznego od połowy zakończonego tygodnia a mianowicie silnego wzrostu dochodowości wzdłuż całej krzywej, który – co istotne – nie ma uzasadnienia w zmianach rynków bazowych. Podobnie jak w przypadku złotego tak i na rynku skarbowych papierów wartościowych motorem zmian były dane o krajowej inflacji, które zaowocowały zwiększeniem presji na początek normalizację polityki pieniężnej w Polsce w czwartym kwartale tego roku.
Rynki zagraniczne
W piątek kurs EUR/USD kontynuował wzrosty i po raz pierwszy od czerwca sięgnął bariery 200-dniowej średniej ruchomej (obecnie 1,1885) czasowo ją nawet przebijając. Źródłem zmian podczas piątkowej sesji był raport z amerykańskiego rynku pracy, którego słabsza od konsensusu wymowa zadecydowała o zwyżce pary EUR/USD (przecena dolara). Fakt, iż piątek był szóstym z rzędu dniem wzrostu eurodolara świadczy jednak przede wszystkim o ociepleniu nastrojów rynkowych. Dobrze wpisują się w to także zmiany kursu EUR/CHF z ostatnich dni oraz piątkowe zwyżki dochodowości rynków bazowych, w trakcie których rentowność Bunda i 10-latki USA wzrosła o 3 bps odpowiednio do -0,37% i 1,33%.