Niepokoje sprzyjają dolarowi
Spadające indeksy giełdowe i rosnąca dochodowość UST to zazwyczaj wystarczające argumenty dla dolara, aby umocnić się. Nie inaczej było w piątek, gdy amerykańska waluta kolejny dzień umocniła się wobec całego rynku. W przypadku EURUSD zniżka wyniosła 54 pb. po czwartkowych 92 pb., w wyniku czego praktycznie jesteśmy przy parytecie (1,003). Rynkowy hałas buja kursem w jedną i w drugą, ale długoterminowe trendy pozostają nieubłagane wobec zacieśniającej się polityki w USA oraz niekorzystnych terms of trade w strefie euro po wybuchu wojny na wschodzie.
Ten tydzień powinien przynieść dalsze umocnienie dolara w pierwszej jego połowie za sprawą nie najlepszych wstępnych danych PMI z Eurostrefy. W drugiej połowie tygodnia widzimy szansę na realizację zysków na dolarze. W tym wypadku wypowiedzi bankierów centralnych na szczycie w Jackson Hole, gdzie w konkursie na jastrzębiość ma większe szanse wygrać strona amerykańska, będą pretekstem dla przeceny dolara. Wszystko to w myśl logiki „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”.
Złoty nie ostaje się przed dolarem
Na zakończenie tygodnia EURPLN powędrował w kierunku 4,75, o 2 gr wyżej. W trakcie dnia zahaczyliśmy nawet o 4,76. Jakkolwiek marne to pocieszenie, 1 gr podaży udało się wywalczyć. Krajowej walucie nie sprzyjają globalne czynniki, a także perspektywy spowalniającej inflacji. Podobnie jak pisaliśmy w czwartek: na razie nie widać czynników mogących wskazywać na wyhamowanie wzrostów kursu, więc pozostajemy ostrożni. Sądzimy, że w pierwszej połowie tygodnia czeka nas wyprzedaż złotego po publikacji słabych danych o sprzedaży detalicznej z kraju i PMI z Eurostrefy. W drugi połowie tygodnia widzimy miejsce na odreagowanie w ślad za oczekiwanym przez nas umocnieniem euro.