W poniedziałek nastąpiło odreagowanie po piątkowej, istotnej przecenie złotego wywołanej zaognieniem sytuacji geopolitycznej wokół Ukrainy. Kurs EUR/PLN zszedł w okolicę poziomu 4,54 a kurs USD/PLN w okolicę poziomu 4,01 przy nieznacznym osłabieniu pary EUR/USD w okolicę poziomu 1,13.
Nagły wzrost awersji do ryzyka spowodował istotny odpływ kapitału z rynków wschodzących do tzw. ,,bezpiecznych przystani’’, co odbiło się negatywnie na kursie złotego. Wydaje się, że reakcja na rynku FX była jednak przesadzona i nie brała pod uwagę wciąż realnego scenariusza pokojowego rozwiązania konfliktu, dlatego w poniedziałek na rynkach nastąpiło odreagowanie a złoty odrobił część piątkowych strat. Rynki jednak raczej nie uspokoją się w najbliższym czasie, gdyż ryzyko inwazji nie zmalało, a scenariuszy rozwoju sytuacji jest wiele, dlatego spodziewamy się podwyższonej zmienności na parach złotowych w najbliższych dniach.
NBP podał, że na rachunku obrotów bieżących w grudniu odnotowano saldo w wysokości -3957 mln euro wobec -628 mln euro w listopadzie. Dalszy istotny wzrost deficytu na rachunku C/A, może być zjawiskiem negatywnym dla wyceny złotego. Skokowy wzrost inflacji w Czechach w styczniu (9,9% r/r z 6,6% r/r w grudniu) oraz na Słowacji (8,4% r/r z 5,8% r/r) może implikować wyższym od oczekiwań odczytem w Polsce. Jeśli inflacja w styczniu przekroczy psychologiczną barierę 10% (konsensus wskazuje na wzrost o 9,3% r/r) to paradoksalnie może to umocnić złotego, gdyż zwiększy to rynkową presję na mocniejszą podwyżkę stóp (o 75 pb) na marcowym posiedzeniu RPP.
Jednym z czynników, który mógł osłabiać notowania polskich instrumentów były publikacje danych nt. inflacji w naszym regionie. Odczyty w Czechach, Rumunii czy na Słowacji zaskoczyły inwestorów wyższymi wzrostami od oczekiwań. W Europie istotnym tematem pozostaje napięta sytuacja wokół Ukrainy, co widać po silnej poniedziałkowej przecenie aktywów ryzykownych, a także krótkookresowej słabości walut CEE-3. Póki co jednak na rynku długu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej notowania obligacji pozostają stabilne.
Prognozy ekonomistów największych banków kształtują się w wyjątkowo szerokim przedziale między 9,0% a 10,5% przy średniej bliżej 9,5% r/r. Za mocniejszym wzrostem cen przemawiają informacje o utrzymującej się presji inflacyjnej w regionie i wysokie notowania surowców energetycznych, które ciągną w górę ceny artykułów konsumpcyjnych mimo wprowadzonych tarcz antyinflacyjnych. Publikacja inflacji w Polsce zapewne nasili oczekiwania rynkowe na dalsze podwyżki stóp procentowych, które wydają się obecnie bliskie oczekiwaniom sygnalizowanym przez członków RPP.
W ostatnich wypowiedziach prezes NBP A. Glapiński sugerował możliwość wzrostu stopy referencyjnej powyżej 4%, podczas gdy rynek wycenia podwyżki w 2022 r. do 4,50%. Istnieje zatem jeszcze przestrzeń do wzrostu dochodowości 2-letnich obligacji w kierunku 4%, a także krzywych instrumentów pochodnych. Czynnikiem ryzyka w najbliższych dniach zwiększającym zmienność notowań będzie niepewna sytuacja wokół Ukrainy.