W czwartek kurs EUR/PLN utrzymał się w pobliżu 4,68 a kurs USD/PLN zszedł w pobliże 4,53 przy wzroście kursu EUR/USD w kierunku 1,0350. Inflacja cen producenckich (PPI) w USA zanotowała wyraźny spadek w lipcu do 9,8% r/r z 11,3% w czerwcu wpisując się w spadkową tendencję opublikowanej dzień wcześniej inflacji CPI.
Niższe od oczekiwań odczyty obu miar inflacji, na które istotny wpływ miały odnotowane w ostatnich tygodniach wyraźne spadki cen paliw, zmniejszają oczekiwania rynkowe stawiane przed Fed odnośnie kontynuacji agresywnej polityki zacieśniania pieniężnego jesienią, co do tej pory wspierało mocnego dolara. Złagodzenie tych oczekiwań ciąży amerykańskiej walucie co wywołało ruchy korekcyjne na parach walutowych z USD. Do ich kontynuacji potrzeba jednak kolejnych danych które potwierdziłyby, że spadkowy trend cenowy w największej światowej gospodarce zostanie utrzymany, co dałoby decydentom z Fed możliwość zasygnalizowania zbliżania się końca cyklu podwyżek stóp. Stąd nawet w przypadku udanego pokonania oporu w okolicy poziomu 1,0350 kurs EUR/USD prawdopodobnie wejdzie w fazę dłuższej konsolidacji poniżej poziomu 1,05.
Piątkowa publikacja finalnych danych inflacyjnych z Polski nie powinna istotnie wpłynąć na notowania złotego, z kolei jedynie wyraźny wzrost deficytu na rachunku obrotów bieżących mógłby osłabić naszą walutę Stąd oczekujemy utrzymania się kursu EUR/PLN w pobliżu 4,68. W dłuższym terminie globalne osłabienie dolara powinno wspierać kontynuację umocnienia złotego. Jednakże obawy przed dalszym wzrostem inflacji, co przy zapowiadanym zbliżaniu się końca cyklu zacieśniania pieniężnego pogłębiłoby tylko mocno negatywny poziom realnych stóp procentowych, będą hamowały wyraźniejsze ruchy aprecjacyjne na złotym.
Na krajowym rynku stopy procentowej podczas czwartkowej sesji doszło do wyraźnego spadku krzywych dochodowości. Tym samym polski rynek okazał się jednym z najmocniejszych w Europie. Najciekawszym wydarzeniem w kraju była aukcja zamiany, która potwierdziła solidny popyt na polskie obligacje. Sprzedaż wyniosła blisko 6 mld PLN, co było wynikiem zdecydowanie wyższym od wyników uzyskiwanych w poprzednich miesiącach. Zwraca też uwagę wysoki popyt na papiery o stałym kuponie ze środka i dłuższego końca krzywej dochodowości (ich udział w sprzedaży sięgał 75%). Oznacza to, że wciąż istotna grupa inwestorów oczekująca kontynuacji trendu spadkowego w zakresie rentowności obligacji. Wynik może też potwierdzać obecność inwestorów zagranicznych na polskim rynku długu.
Publikowane w piątek w kraju finalne dane nt. inflacji w lipcu nie powinny mieć większego wpływu na notowania rynkowe. Chociaż nie można wykluczyć lekkiej korekty w dół wstępnego wskaźnika (15,5% r/r), to jednak dużo większe znaczenie dla inwestorów będą miały średnioterminowe oczekiwania inflacyjne. Do końca tygodnia lokalny rynek długu pozostanie zapewne pod wpływem trendów globalnych czekając na pojawienie się jakichś silniejszych nowych impulsów. Biorąc pod uwagę wciąż krótkoterminowo sprzyjające otoczenie rynkowe można spodziewać się spadku rentowności 2-letnich obligacji w okolice 6,50%, natomiast 10-letnich poniżej 5,40%. Skala ruchów powinna być jednak ograniczona po gwałtownych spadkach dochodowości z ostatnich tygodni. Potencjalnym czynnikiem ryzyka dla rynku będzie zachowanie się cen surowców energetycznych i rolnych. Po okresie ich spadków widocznych od połowy czerwca teraz zaczynamy obserwować wzrost notowań czemu sprzyja m.in. wysokie ryzyko geopolityczne i zbliżający się okres jesienno-zimowy.
Wykres dnia: Pomimo restrykcyjnej polityki prowadzonej przez banki centralne realne stopy procentowe w regionie CEE-3 wciąż pozostają głęboko ujemne.
Źródło: Refinitiv