Piątek przyniósł osłabienie złotego, co prowadziło do wzrostu par EUR/PLN oraz USD/PLN w okolice poziomów 4,69 oraz 4,46. Ruch ten był kontynuowany na otwarciu poniedziałkowej sesji, gdzie przebite zostały granicy 4,70 oraz 4,49.
Kluczowym wydarzeniem dla lokalnego rynku była konferencja prasowa prezesa NBP A. Glapińskiego. Prezes podkreślił, że podwyżka o 75 pb w maju zamiast oczekiwanych przez rynek 100 pb nie oznacza końca cyklu i stopy będą podnoszone do momentu aż RPP nie nabierze przekonania, że inflacja zacznie spadać. A. Glapiński wskazywał, że szczyt inflacji może wystąpić na przełomie czerwca i lipca. Ponadto w piątek opublikowano również minutes z kwietniowego posiedzenia RPP, które podkreśliły obawy członków Rady o utrzymanie podwyższonej inflacji. Łącznie minutes i konferencja prasowa miały niewielki wpływ na złotego, który pozostawał pod wpływem trendów globalnych.
Zobacz także: Kursy walut: potężne wzrosty na kursie euro i dolara! Tąpnięcie na funcie, odwrót złotego!
W podobnej skali do PLN straty w piątek trafiły HUF oraz CZK co odzwierciedla negatywne nastawienie inwestorów nie tylko do walut z CEE, ale szerzej z rynków wschodzących. Nowe dołki wobec dolara zalicza chiński yuan, gdzie kurs USD/CNH przebił poziom 6,76. Na rynku utrzymują się obawy o wpływ na wzrost gospodarczy lockdownów utrzymywanych przez chińskie władze w ramach tzw. polityki zero-COVID. Walutom EM szkodzi również mocny dolar, który zyskuje na wartości jako waluta bezpiecznej przystani, a także dzięki oczekiwanej jastrzębiej polityce Fed. Oczekiwań wobec kursu polityki pieniężnej w USA nie zmieniły istotnie dane z rynku pracy, które pokazały wzrost zatrudnienia nieco powyżej oczekiwań. Przy utrzymaniu kursu EUR/USD w pobliżu tegorocznego minimum przy 1,05, zakładamy, że w najbliższym tygodniu para EUR/PLN pozostanie bliżej górnego ograniczenia przedziału 4,64-4,70.
Na krajowym rynku stopy procentowej ostatni tydzień przyniósł mocny wzrost krzywych dochodowości. Wspomniane zmiany notowań wynikały głównie z rosnących globalnie oczekiwań na dalsze zaostrzanie polityki pieniężnej przez główne banki centralne świata.
Zobacz także: Kursy walut: zaskoczenie! Zobacz, ile możesz zapłacić za waluty pod koniec 2022 oraz w 2023 roku
W perspektywie najbliższego tygodnia negatywny wpływ na globalny rynek obligacji mogą mieć publikacje danych nt. inflacji w USA i w Europie. Biorąc pod uwagę problemy z utrzymaniem łańcuchów dostaw na świecie, wysokie ceny surowców, a także pojawiające się sygnały świadczące o proinflacyjnym wpływie wzrostu płac, obawiać się można, że w dalszym ciągu kolejne publikacje będą zaskakiwać wyższymi odczytami. To z kolei wzmocniłoby oczekiwania na mocniejsze podwyżki stóp w głównych gospodarkach rozwiniętych, co sprzyjałoby wzrostowi krzywych dochodowości na świecie (w tym w Polsce). W efekcie w najbliższych tygodniach rentowności 2-letnich polskich obligacji mogą wzrosnąć do 6,90% a 5-letnich do 7,40%.
Obawy rynkowe przed inflacją częściowo chłodzić mogą korekty prognoz wzrostu gospodarczego w Europie. Dodatkowo lokalnie zasygnalizowana przez RPP mniejsza skłonność do podwyżek stóp procentowych (w relacji do oczekiwań rynkowych) i większa koncentracja Rady na ryzyku spowolnienia PKB będzie ogranicza przestrzeń dla dalszych wzrostów krzywych dochodowości w kraju. Wciąż czynnikiem ryzyka pozostają jednak notowania PLN i przyszła ścieżka inflacji.
W krótkim okresie czwartkowa aukcja zamiany może nieco ciążyć wycenom obligacji. Ministerstwo Finansów zaoferuje OK0724, PS0527, WZ1127, WZ1131 i DS0432. Obawy może budzić umiarkowany popyt ze strony krajowych instytucji finansowych. Popyt na rynku z kolei wzmocnić może potencjalny napływ kapitału zagranicznego, który obserwujemy w 2022 r.
Zobacz także: Wystrzały kursów walut na FX? Koniecznie zobacz aktualne prognozy walutowe i przekonaj się, ile możesz zapłacić za waluty