Tendencja spadkowa na funcie brytyjskim (GBP) jest oczywista i niezaprzeczalna. Tym samym wartość tej waluty znajduje się blisko historycznych minimów. Jednak już teraz widoczne są pewne oznaki świadczące o słabości podaży.
Analiza wskaźnika MACD
wskazuje pewną rozbieżność. O ile seria niższych dołków na wykresie ceny jest zgodna z definicja trendu spadkowego, to ekwiwalentne punkty na histogramie MACD przyjmują układ wzrostowy. Zwykle takie zjawisko pojawia się gdy relacja czasu trwania impulsów w relacji do ich czasu trwania ulega zachwianiu. Sugeruje to rosnącą siłę zwolenników aprecjacji funta GBP, który przypomnę jest relatywnie tani.
Za wcześnie jest jeszcze aby podjąć ryzyko inwestycyjne z tym związane ale posiadacze, krótkich pozycji powinni baczniej przyglądać się poszczególnym swingom.
Uwzględniając wzrosty
rozpoczęte w grudniu 2018 roku z poziomów 1.2450 można powoli doszukiwać się sygnałów zapowiadających powtórkę z historii. Jeżeli dołki oznaczone literami RGR ustabilizują się i zostanie pokonana ukośna niebieska linia, to będzie można powiedzieć, że trend spadkowy ma się ku końcowi. Układ liter RGR tworzy potencjalną formację odwróconej głowy z ramionami. Jest to układ kończący trendy lub korekty wyższego rzędu, co w tym przypadku sugerowałoby większe wzrosty wartości kursu funta GBP. Być może nowo wybrany premier Wielkiej Brytanii wniesie nową nadzieje, która przerodzi się w trend wzrostowy dla kursu funta GBP.
Niestety nie da się wskazać kursu po przełamaniu którego jednoznacznie można powiedzieć, że funt skieruje się na północ. Wynika to z faktu, że niebieska linia jest ukośna a każdy kolejny dzień zmienia punkt odniesienia związany z miejscem przecięcia. Można przyjąć, że obszarem oporu jest zakres 1.2500-1.2550.
Jeżeli popyt zmarnują tą okazję to kolejna może pojawić się dopiero na wsparciu 1.2000.