Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,25%
USD / PLN3,99-0,04%
CHF / PLN4,42+0,32%
GBP / PLN5,04+0,00%
EUR / USD1,08-0,21%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 786,20+0,07%
S&P 5005 255,60+0,14%
ROPA BRENT87,01+1,53%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 232,81+1,87%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Kurs funta dostał drugi cios. Frank i jen słabną. Sytuacja na rynkach 6 lutego – patrzmy na chińskie fabryki!

Marek Rogalski | 12:09 06 luty 2020
Kurs funta dostał drugi cios. Frank i jen słabną. Sytuacja na rynkach 6 lutego – patrzmy na chińskie fabryki!
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Teoretycznie na rynkach mamy przedłużenie dobrych nastrojów z ostatnich dni za sprawą decyzji chińskich władz o obniżeniu o połowę ceł na produkty importowane z USA w wysokości 75 mld USD (ma wejść w życie 14 lutego). Ten gest Pekinu odnosi się jednak do podpisanego w połowie stycznia porozumienia handlowego z USA i być może nie ma sensu nadmiernie nad nim się rozwodzić. 

Po pierwsze pytanie, co Chińczycy będą chcieli uzyskać w zamian 

– kilka dni temu pojawiły się spekulacje, jakoby Pekin chciał większej „elastyczności” w realizacji zobowiązań dotyczących zakupów amerykańskich towarów, chociaż oficjalna „prośba” w tej sprawie nie wpłynęła. Po drugie, czy aby ta informacja nie ma na celu przykrycia innej, o wiele ważniejszej? Nadal nie mamy potwierdzenia informacji, czy chińskie fabryki wznawiają produkcję po 9 lutego, co jest kluczowe dla utrzymania globalnego łańcucha dostaw bez większych zakłóceń. Teoretycznie wątek koronawirusa nadal zbiera swoje żniwo w statystykach (gdzie ta kulminacja przypadków zachorowania) i pojawiają się informacje, jakoby naukowcy intensywnie pracowali nad szczepionką, ale trudno na tej bazie ocenić, jaką decyzję podejmą chińskie władze. Teoretycznie, dopóki nie ma przełomu, to fabryki powinny pozostać zamknięte. Taka decyzja byłaby przysłowiowym kubłem zimnej wody na rozgrzane głowy inwestorów.

Zwłaszcza, że wczoraj indeksy na Wall Street osiągnęły nowe all-time-high. To bilans niezłego odczytu ISM dla usług w styczniu (55,5 pkt. wobec szacowanych 55,0 pkt. i 54,9 pkt. po rewizji za grudzień), co w połączeniu z wcześniejszym ISM dla przemysłu, rysuje dobry obraz amerykańskiej gospodarki i nie ma potrzeby, aby FED interweniował poprzez obniżkę stóp. A zresztą gdyby, to przecież i to byłoby też dobre dla amerykańskiej giełdy? To nieco zamknięte koło może zostać przerwane tylko przez zewnętrzny czynnik uderzający w globalną gospodarkę. Ryzyko polityczne spadło wczoraj po tym, jak Senat zgodnie z oczekiwaniami zamknął temat impeachmentu Trumpa, pozostawiając prezydenta na stanowisku.

Korzystny sentyment globalny nadal osłabia bezpieczne przystanie,

czyli kursy franka CHF i jena JPY, chociaż dynamika tego ruchu dzisiaj maleje i być może warto się temu bliżej przyjrzeć. W temacie walut Antypodów to jest mieszanie – nieśmiało próbuje odbijać kurs dolara australijskiego AUD po publikacji danych nt. sprzedaży detalicznej (grudzień wypadł gorzej, ale dane za cały IV kwartał już lepiej), podczas kiedy słabnie dolar nowozelandzki NZD (tu jednak zaznaczmy, że dzisiaj w Nowej Zelandii jest święto). W Europie nadal pod własnym ciężarem opada euro, któremu szkodzi brak pozytywnych informacji makro. Dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle wypadły w grudniu nieoczekiwanie słabo, a przemawiająca rano w Parlamencie Europejskim szefowa EBC powtórzyła, że wprawdzie widać oznaki stabilizacji w gospodarce, to jednak temat koronawirusa jest nowym powodem do niepokoju. Kurs euro do dolara EUR/USD naruszył dzisiaj okolice 1,10. Słaby jest też funt, który nie zdołał się zbytnio podnieść po spadku, jaki miał miejsce wczoraj po południu. Według spekulacji zmiany w unijnych regulacjach MIFID II mogą uderzyć w londyńskie City. To zaczyna wpisywać się w obraz coraz trudniejszych relacji pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską po Brexicie – a to niepokoi też w kontekście trwającego tylko 11 miesięcy okresu przejściowego, który miał służyć wypracowaniu kompromisowych ustaleń dla przyszłej współpracy.

Reklama

Dzisiaj uwagę zwraca słabość złotego, który jest w czołówce niechlubnej statystyki. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest postawa Rady Polityki Pieniężnej, która uparcie twierdzi, że inflacja nie jest nadmiernym problemem (chociaż może w najbliższych kwartałach wyjść powyżej celu banku centralnego) i stabilizacja stóp procentowych jest nadal wskazana w najbliższych miesiącach, a prawdopodobieństwo obniżki stóp w przyszłości jest nadal większe, niż jej podwyżki.

W kalendarzu mamy mniej istotnych publikacji mogących mieć znaczenie dla globalnego sentymentu. Rynki będą raczej pozycjonować się pod jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA, a także wyczekiwać na wspomniane na początku informacje, czy chińskie fabryki wznowią prace po 9 lutego.

OKIEM ANALITYKA – Ostrożnie z tym funtem…

W środę po południu kurs funta dostał drugi cios, po tym jak wcześniej próbował się pozbierać po fatalnym poniedziałku. Uderzenie zostało wyprowadzone na bazie tych samych obaw – relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską po Brexicie, jaki stanie się faktem po wygaśnięciu tzw. okresu przejściowego, czyli według obecnych ustaleń – 1 stycznia 2021 r. Strategia zaprezentowana przez premiera Johnsona w poniedziałek unijnym oficjelom miała kluczowy przekaz – nie po to zdecydowaliśmy się na Brexit, abyśmy dalej byli od was zależni. Chcemy relacji partnerskich, ale opartych na czysto biznesowym, a nie ideologiczno-politycznym kompromisie. Tyle, że to jednocześnie sygnalizuje dość trudne rozmowy i negocjacje w najbliższych miesiącach, podczas kiedy zawężenie okresu przejściowego do 11 miesięcy, wymagałoby raczej zupełnie innego tempa działań. Wczorajsze spekulacje o możliwych zmianach w unijnych przepisach MIFID-II, które mogą uderzyć w londyńskie City (brytyjskie podmioty miałyby trudności w operowaniu na tzw. wspólnym rynku), mogą wpisywać się w strategię wzajemnych złośliwości i pokazania, kto ma jaką pozycję w tej politycznej grze.

Dla rynku funta może to nie być pozytywna zapowiedź tego, co będzie się dziać w kolejnych miesiącach. Teoretycznie wydawało się, że lepsze dane PMI, oraz zeszłotygodniowe sygnały z Banku Anglii, które mocno ograniczyły perspektywę ciecia stóp w nadchodzących miesiącach, będą wspierać funta, ale może być zupełnie inaczej. Zwyciężyć może strach przed „trudnym” Brexitem, a jego przełamaniem może być dopiero decyzja o wydłużeniu okresu przejściowego. Problem w tym, że Boris Johnson ma na to czas do początku lipca i raczej nie będzie się spieszył, gdyż nie byłoby to elementem jego „twardej” strategii.

Spójrzmy teraz na wykres kursu funta do dolara (GBP/USD), ale w ujęciu tygodniowym. Próba poderwania rynku w górę w zeszłym tygodniu, jaka miała jednocześnie na celu obronę linii wzrostowej trendu, okazała się być nieudana. Uwagę zwraca rosnące znaczenie strefy oporu 1,3190-1,3290 z której być może została wyprowadzona kolejna fala spadkowa w impulsie rozpoczętym jeszcze w grudniu ub.r. Potwierdzeniem tego scenariusza będzie wybicie grudniowego dołka przy 1,2903. Negatywny sygnał wysyła nam wskaźnik MACD.

Reklama

Sytuacja na rynkach 6 lutego – patrzmy na chińskie fabryki! - 1

Sytuacja na rynkach 6 lutego – patrzmy na chińskie fabryki! - 1

Wykres tygodniowy kursu funta do dolara GBPUSD

Nota prawna

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Marek Rogalski

Marek Rogalski

Główny analityk walutowy w Domu Maklerskim BOŚ. Ekspert w dziedzinie tematyki związanej z rynkiem FX – swoje długoletnie doświadczenie zdobywał pracując w czołowych domach maklerskich w Polsce (z DM BOŚ związany od 2009 r.), prywatnie inwestor giełdowy od 1994 r. Zdobywca szeregu nagród na najlepiej typującego analityka (Puls Biznesu), ceniony komentator bieżących wydarzeń w ogólnopolskich mediach. 

Autora możesz obserwować na LINKEDIN TWITTER


Tematy

Reklama

Czytaj dalej