Kombinacja na układzie makro to – mniejsza globalna awersja do ryzyka = słabszy kurs jena (JPY) i mniej „gołębi” od spodziewanego EBC w czwartek = mocniejsze euro.
Czy to zagra
– zobaczymy – tymczasem zerknijmy na wykres. Poniżej ujęcie tygodniowe, gdzie uwagę zwraca odbicie się w ostatnim tygodniu od dolnego ograniczenia blisko 2 letniego kanału spadkowego. Dość szybko dotarliśmy w rejon styczniowego „flashcrashu” tj.118,66, które nadal pozostają oporem. Na układzie tygodniowych wskaźników brakuje wyraźnych dywergencji, co sprawia, że możemy dywagować o potencjalnym wydłużeniu korekty wzrostowej, a nie odwracaniu trendu.
Szanse na to wzrosną
dopiero w momencie naruszenia widocznej na oscylatorze RSI9 długoterminowej linii spadkowej trendu. Teraz kluczowe będzie to, czy w nadchodzącym tygodniu uda się sforsować opór przy 118,66 i alternatywnie – nie spaść poniżej 117,10 (połowa białej świecy z tego tygodnia), gdyż redukowałoby to szanse na wzrostowy scenariusz jeszcze w kolejnym tygodniu.
Wykres kursu euro do jena EUR/JPY na interwale tygodniowym.