Po przełamaniu poziomu 0.6700 w listopadzie 2018 roku dolar nowozelandzki dał sygnał do umocnienia swojej wartości. Od tego czasu role się odwróciły i dawny opór zamienił się we wsparcie (żółta strefa na wykresie).
Aktualna cena jest poniżej tej wartości , ale nie na tyle dużo aby uznać przełamanie tej kluczowej strefy w interwale tygodniowym. Jeżeli ten tydzień zostawi na świecy duży dolny cień to najbliższe miesiące będą korzystne dla aprecjacji NZD. Ponieważ najbliższy opór znajduje się 2 figury wyżej, to można założyć że potencjalny zasięg dla takiego ruchu to cena 0.6900. Przyjmujący niskie wartości wskaźnik Stochastic zdaje się potwierdzać taki scenariusz.
Wczorajsza świeca D1 sugeruje, że zlecenia popytu nadal znajdują się w strefie oznaczonej żółtym kolorem. Teraz wszystko skupia się na dniu dzisiejszym, który potwierdzi obronę wsparcia lub po przełamaniu, otworzy się droga do wartości bliższych cenie 0.6500. Od końca miesiąca marca dominuje podaż na tym instrumencie i ten kierunek ma pierwszeństwo w kreowaniu struktur wykresowych. Dokładnie widoczne to jest w tworzeniu dołka z początku lutego. Wtedy wsparcie 0.6700 było bronione przez całą ostatnia dekadę grudnia a ruch wzrostowy został poprzedzony głębokim naruszeniem tej strefy.
Wariant wzrostowy wspierany jest dolną wstęga Bollingera, która często zatrzymuje zapędy posiadaczy krótkich pozycji. Czy i tym razem scenariusz się powtórzy? Czekanie, to jest to co pozostało wytrwałym spekulantom.
Reasumując, jeżeli ruch boczny ma trwać nadal to cena powinna pozostać powyżej wartości 0.6700 i kierować się do oporu 0.6900. Przełamanie wsparcia oznacza deprecjację NZD do niższej strefy popytowej czyli 0.6500.