Kurs bitcoina początkowo spadł po tym, jak Rosja rozpoczęła atak na Ukrainę, ponieważ inwestorzy porzucali bardziej ryzykowne aktywa. W dniu wybuchu wojny największa kryptowaluta zanotowała 8-procentowy spadek. Akcje europejskie (STOXX Europe 600) poszły w dół o 3,3 proc., podczas gdy amerykańskie (S&P 500) o 1,5 proc. Drogi bitcoina i akcji ponownie zbiegły się, choć w różnym stopniu.
W poniedziałek, 28 lutego, w najlepszym dla siebie dniu w roku, bitcoin poszedł w górę aż o 14 proc. Amerykańskie akcje odnotowały natomiast znacznie mniejsze wzrosty.
Zobacz też: Wojna na Ukrainie sprzyja kursowi bitcoina. Największa kryptowaluta notuje wzrosty
Niektórzy entuzjaści kryptowalut postrzegają bitcoina jako „cyfrowe złoto”, ”, przydatne miejsce do przechowywania gotówki podczas wojny lub katastrofy. Bitcoin ma bowiem ograniczoną podaż oraz i działa w globalnej sieci komputerowej poza zasięgiem rządów, a zatem jest bezpieczniejszy niż tradycyjne waluty.
Według niektórych inwestorów wojna wyeksponowała pozytywne cechy bitcoina, zwiększając na niego popyt. Warto zauważyć też wzrostowy trend złota, które jest aktywem tradycyjnie ocenianym jako najbezpieczniejsze w okresie napięć geopolitycznych.
Zobacz też: Zakątek kryptowalut: cyfrowe waluty znów na huśtawce! Bank centralny Filipin rozpoczyna badania CBDC
Handel kryptowalutami w Rosji gwałtownie wzrósł, podczas gdy rubel doznaje potężnej deprecjacji spowodowanej zachodnimi sankcjami, które mają na cel wywrzeć presję na rosyjską gospodarkę, odcinając ją od globalnego systemu finansowego.
Liczby sugerują, że Rosjanie starają się ukryć oszczędności w kryptowalutach. Wojna w Ukrainie przyczyniła się do powstania narracji, że bitcoin jest nie tylko aktywem spekulacyjnym, ale także odpornym na zajęcie, niezależnym od polityki, długoterminowym „magazynem wartości”. Czas przyniesie weryfikację tych tez.