W tym tygodniu na rynek spłyną jeszcze bardzo ważne dane z amerykańskiego rynku pracy, jednak z racji zbliżających się Świąt oraz braku sesji giełdowej na większości najważniejszych rynków, dane te mogą przejść bez echa. I tak najważniejsza pozostaje ocena potencjału amerykańskiej gospodarki przez inwestorów, a ta jest wysoka, w czym utwierdził jeszcze mocny odczyt indeksu ISM dla przemysłu za marzec. Do tego w USA szczepienia idą pełną parą oraz uruchomiony został nowy program inwestycji infrastrukturalnych wielkości 2 bln USD, jednak nie obarczony tak dużą podwyżką podatków od korporacji, jak się wcześniej obawiano.
a gorszy pandemiczny nastrój także nieco odsunął się od eurodolara. Para ta odbiła od wsparcia na 1,17, jednak jest dopiero przy 1,1780. Aby został zanegowany sygnał sprzedaży euro, musiałaby powrócić powyżej oporu na 1,20.
Mimo rekordów zakażeń i liczby zgonów zbliżonej do szczytu z drugiej fali pandemii COVID-19, złoty tylko na początku tygodnia tracił i wydawało się, że kwestią czasu będzie test oporów na 4,70 na EUR/PLN i 4,00 na USD/PLN. Jednak po raz kolejny sprawdziła się sprzedaż faktów – wydaje się, że jesteśmy w szczycie trzeciej fali, a wprowadzone restrykcje zaczną działać. Dodatkowo rząd zmienia reguły szczepień i chce przyspieszyć ich tempo. Wreszcie – odczyt flash inflacji CPI za marzec wskazał jej skok do 3,2% r/r, a spodziewano się odczytu na poziomie 2,9%. Raczej optyki RPP to nie zmieni i dalej będzie utrzymywać niskie stopy procentowe, niemniej dało argumenty na zniwelowanie wcześniejszego spekulacyjnego osłabienia złotego. Dzięki temu kurs EUR/PLN wrócił do poziomu 4,60, a USD/PLN do 3,90.