We Francji gorąco na rynku paliwowym. Przedstawiciele TotalEnergies oraz największych sieci handlowych sprzeciwiają się planom rządu. Paryż chce wprowadzić ustawę, która ma dopuszczać dumping cenowy, wspierając walkę z inflacją.
Koncern w ostatnim tygodniu oświadczył, że podniesie górny limit cen benzyny i oleju napędowego do 1,99 eur za litr. Dyrektor generalny TE Patrick Pouyanne przekazał, że oferowana cena nie znajdzie się poniżej ustalonego poziomu. Przedstawiciele koncernu odmawiają sprzedaży paliwa “ze stratą”.
“1,99 to ostateczny pułap, niżej nie zejdziemy. To już jest dla nas znaczny wysiłek. Poziom ten obowiązuje obecnie na około 3 tys. stacji. Oznacza to, że normalna cena jest wyższa. Czy często sprzedaje się produkty ze stratą?” - skomentował w wywiadzie telewizyjnym.
????????⛽️ FLASH I Le PDG de #TotalEnergies a annoncé qu'il ne vendra pas à perte ses carburants et qu'il ne descendra pas plus bas que 1,99€ le litre, justifiant que "c'est déjà un effort important". pic.twitter.com/sPRq7Wgmix
— Cerfia (@CerfiaFR) September 20, 2023
Według francuskiego Le Figaro przedstawiciele Leclerc, Carrefour, Intermarché, Système U, Casino i Auchan również wyrazili sprzeciw wobec planowanym zmianom.
Rząd obiecał rekompensaty mniejszym stacjom paliw, które dostosują się do planowanych regulacji i będą oferować paliwo taniej. Paryż zachęca wsparciem w postaci wieloletniego planu transformacji obejmującym wsparcie we wdrażaniu nowych usług, w tym stacji ładowania pojazdów elektrycznych.
“Wolę negocjować z dystrybutorami, niż prosić podatnika o sfinansowanie planu, który miałby kosztować 12 mld euro” - wyjaśnił Minister Rachunków Publicznych Thomas Cazenave.
Praktyki stosowane przez francuski rząd mają na celu obniżenie uporczywej inflacji. Dynamika wzrostu dyktowana jest przede wszystkim przez ceny żywności oraz paliw. Przedstawiciele koncernów uważają, że takie działania przyniosą oczekiwany skutek, a menedżerowie mówią o “nierynkowym zachowaniu”.
W Polsce natomiast ceny zaliczyły kolejny spadek.
“Za nami kolejny tydzień z rzędu, kiedy ceny paliw na stacjach wyraźnie zmierzają w kierunku 6 złotych za litr. I chociaż do średniego poziomu 6 złotych za litr jeszcze brakuje, to nie wykluczone że w drugiej połowie września będziemy tankować benzynę Pb95 i diesla po 5,99 zł/l, przynajmniej na części stacji” - komentują analitycy BM Reflex.
Sytuacja na francuskim rynku raczej w umiarkowany sposób przełoży się na sytuację w Polsce. Jak wskazują analitycy e-petrol, w naszym kraju na popularności zyskuje tzw. turystyka paliwowa. Czesi, Słowacy oraz Niemcy chętnie wybierają się do Polski, aby uzupełnić baki, korzystając z niskich cen. Media prześcigają się w artykułach dotyczących tego, ile można zaoszczędzić na krótkiej wycieczce do Polski. W wymienionych krajach kwoty na pylonach podążają za rosnącą ceną ropy. U nas tendencja jest wręcz przeciwna, co może generować wątpliwości co do przyczyn bieżącej sytuacji.
“Jeszcze dwa miesiące temu ceny paliw po obu stronach granicy były porównywalne, a dla odmiany teraz na oddalonych od siebie o 10 km stacjach paliw w czeskiej Karwinie i polskich Zebrzydowicach benzyna kosztuje odpowiednio 40,2 koron i 6,19 zł, czyli 34,5 koron. Podobna różnica jest w cenie diesla. Różnica pomiędzy niemieckimi i polskimi stacjami benzynowymi jest znacznie większa i wynosi od 25 eurocentów do nawet 40 eurocentów” - komentuje zespół e-petrol.
Źródło: E-petrol.pl
Inwestuj w globalne akcje, fundusze ETF i amerykańskie opcje, zarabiając do 5,8% na darmowej gotówce!