Na Wall Street mieliśmy do czynienia z kolejną silną wyprzedażą. Spadki były nieznacznie mniejsze niż w poniedziałek, ale po raz kolejny rozbudziły niepokój wśród inwestorów w innych częściach świata. Niedźwiedzie nastroje przeniosły się do Azji i spodziewane są również na giełdach w Europie – również w Polsce.
Na Wall Street obserwowaliśmy wczoraj kolejną silną wyprzedaż w tym tygodniu. Indeks S&P500 stracił 3,75%. To oznacza, że od momentu ustanowienia historycznych szczytów pod koniec stycznia spadki zniosły już nieco ponad 10% wartości indeksu, co oznacza największą korektę na rynku od około 2 lat. Korekta była oczywiście czymś, czego można było się spodziewać, choć nie sposób było przewidzieć w którym momencie nadejdzie. Zaskoczeniem może być jednak dynamika spadków, która wywołuje niepokoje na giełdach na całym świecie.
S&P500
W następstwie poniedziałkowych spadków na Wall Street (S&P500 stracił wtedy 4,1%) japoński indeks Nikkei225 spadł we wtorek o 4,73%, a w trakcie sesji tracił nawet 7%. Dziś reakcja japońskiego rynku była dwa razy słabsza – Nikke225 stracił dziś ‘tylko’ 2,32%, a w tracie sesji spadki sięgały 3,5%.
Nikkei225
Obecnie czekamy na otwarcie giełd europejskich, przyglądając się indeksom DAX, FTSE100 i WIG oraz WIG20. We wtorek polska giełda reagowała na załamanie na Wall Street silną wyprzedażą. Indeks WIG zakończył sesję ze stratą 3,34%, a WIG20 stracił aż 3,75%. Wczorajsza przecena na amerykańskich giełdach zapowiada trudną sesję dla GPW.
WIG