Po kilku dniach spokoju na rynku walutowym przyszedł czas na wreszcie wyższą zmienność, a jej katalizatorem mogło być posiedzenie EBC, ostatnie za kadencji Draghiego. I tak też faktycznie się stało, bowiem sporo decyzji zostało podjętych.
Tak jak oczekiwano,
zredukowano stopę depozytową do poziomu -0,5%, a także ogłoszono start nowego programu QE i wartości 20 mld EUR miesięcznie (poniżej szacunków rynku 30-60 mld EUR), ale za to nie ogłoszono czasu jego trwania (oczekiwano 9-12 miesięcy i ewentualnie jego zakończenia bądź przedłużenia, w zależności od sytuacji makro), tymczasem program jest bezterminowy. Teoretycznie więc może być szybko zamknięty, np. po objęciu sterów EBC przez Christine Lagarde. Nie jest to jednak scenariusz bardzo prawdopodobny, bowiem oczekiwana jest kontynuacja gołębiej polityki przez nową szefową, a i sam Draghi podkreślał akomodacyjne działania EBC i gotowość do kolejnych ruchów. Obniżono szacunki inflacji, czego rynek się spodziewał, ale jednocześnie tylko kosmetycznie ścięto prognozę wzrostu gospodarczego w strefie euro, przez co też ryzyko recesji w ocenie Draghiego jest małe. To może był jakiś jastrzębi akcent, ale jednak euro na same decyzje reagowało osłabieniem.
Dobre nastroje panowały też na giełdach
i te utrzymały się do końca, przekładając się też na sesję azjatycką i początek handlu piątkowego w Europie. Oprócz EBC wpływ na to miały doniesienia o zbliżeniu stanowisk USA i Chin - ponoć USA mają pracować nad małą umową, która odracza lub nawet cofa część ceł, a w grę wchodzi lepsza ochrona własności intelektualnej przez Chiny. Biały Dom jednak nie potwierdza tych plotek, niemniej rynek może rozgrywać scenariusz, że coś faktycznie jest na rzeczy.
Po tym jak sporo kart zostało odkrytych
przez EBC, na eurodolarze nastąpiła realizacja zysków z krótkich pozycji, a kurs odbił z 1,0925 do powyżej 1,10 i dziś kontynuuje ten ruch, próbując przełamać poziom 1,11. Takie zachowanie sugeruje, że mamy do czynienia z krótkoterminowym przesileniem i teraz to euro może mieć przewagę, a popołudniowe dane o sprzedaży detalicznej z USA musiałyby wypaść znacznie lepiej od prognoz, aby eurodolar zanegował wczorajszy sygnał.
Decyzja EBC
to całkiem dobra wiadomość dla złotego, któremu powinna pomóc przedłużyć passę powolnego zyskiwania w relacji do euro. Pomagają mu także dobre nastroje inwestycyjne. Kurs euro do złotego EUR/PLN jest na poziomie 4,34 i zdaje się, że może mieć otwartą drogę do 4,30. Znacznie większy ruch w dół, do 3,92, odnotowuje kurs dolara do złotego USD/PLN, co jest zasługą aprecjacji eurodolara. Tutaj uważać należy na wsparcie na poziomie 3,90, gdzie jakieś krótkoterminowe zakupy dolarów można czynić. Gdyby jednak korekta miała być głęboka, spokojnie jest przestrzeń do spadku kursu do 3,80.