Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,19%
USD / PLN3,98-0,27%
CHF / PLN4,42-0,25%
GBP / PLN5,03-0,21%
EUR / USD1,08+0,09%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

PILNE: Jest decyzja RPP w sprawie stóp procentowych NBP! Rada znów zaskoczyła. „Słabość polskiej waluty to dowód siły naszej gospodarki”...

Darek Dziduch | 19:25 09 listopad 2022
Jest decyzja RPP w sprawie stóp procentowych NBP! Rada znów zaskoczyła | FXMAG INWESTOR
Na listopadowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie zdecydowała się na podwyżkę stóp procentowych
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Za nami listopadowe, przedostatnie w tym roku, posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Na poprzednim RPP dość niespodziewanie przerwała trwający od października zeszłego roku cykl podwyżek stóp procentowych, jednak prezes NBP Adam Glapiński zapewniał, że to wcale nie oznacza końca zacieśniania monetarnego. Rada przeszła bowiem w tryb „czekamy i obserwujemy”, stawiając sobie za cel reagowanie na bieżące odczyty, szczególnie na temat inflacji. Inflacja w październiku, wg wstępnych danych GUS, jest już prawie „pełnoletnia” i po raz kolejny wyznaczyła nowe tegoroczne maksima. Niewiele wskazuje też na to, by dynamika wzrostu cen miała nagle zacząć spadać - ostrożne prognozy ekonomistów mówią raczej o szczycie inflacji w pierwszym kwartale przyszłego roku. Co na to Rada Polityki Pieniężnej? Na listopadowym posiedzeniu po raz kolejny utrzymano stopy procentowe na niezmienionym od września poziomie. A to oznacza, że słynny już "Traktat Sopocki" został utrzymany.

 

  • na listopadowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie zdecydowała się na podwyżkę stóp procentowych
  • to oznacza, że stopa referencyjna NBP pozostanie na dotychczasowym poziomie 6,75%
  • to drugie z rzędu posiedzenie, na którym RPP nie decyduje się na zmianę kosztu pieniądza - czy to oznacza, że cykl podwyżek w Polsce został już zakończony?
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej fxmag.pl 

 

Reklama

 

Posiedzenie RPP w listopadzie - stopy procentowe NBP

Na listopadowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie doszło do zmiany wysokości stóp procentowych NBP.

 

Zgodnie z decyzją RPP, od czwartku 10 listopada stopy procentowe w Polsce będą wynosić kolejno:

  • stopa referencyjna 6,75% w skali rocznej,
  • stopa lombardowa 7,25% w skali rocznej;
  • stopa depozytowa 6,25% w skali rocznej;
  • stopa redyskonta weksli 6,80% w skali rocznej;
  • stopa dyskontowa weksli 6,85% w skali rocznej,
  • stopa rezerwy obowiązkowej 3,50% w skali rocznej, czyli bez zmian od ostatniego posiedzenia (i od 31 marca 2022 roku)

 

Podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych, po przerwie w październiku i podobnej decyzji podjętej przez RPP we wrześniu, była scenariuszem zgodnym z oczekiwaniami większości analityków. Nie da się jednak ukryć, że po zaskakującej decyzji Rady podjętej na poprzednim posiedzeniu część ekonomistów twierdziła, że i tym razem stopy procentowe pozostaną bez zmian. Takiego zdania byli analitycy Banku Ochrony Środowiska, Santander Bank Polska czy Banku Millennium. Październikowy odczyt inflacji konsumenckiej wskazał jednak na nowy tegoroczny szczyt na poziomie 17,9% rok do roku (dane szacunkowe). Szczególnie niepokojący był jednak wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, które w zeszłym miesiącu podrożały o 21,9% w porównaniu do zeszłego roku i aż 2,7% w porównaniu do września. W tym otoczeniu, przy wciąż bardzo dobrej kondycji rynku pracy i rekordowo niskim bezrobociu, kolejna nieznaczna podwyżka stóp procentowych wydawała się najbardziej realnym scenariuszem. Tak się jednak nie stało. Rada Polityki Pieniężnej, w komunikacie opublikowanym już po ogłoszeniu decyzji, poinformowała że w krótkim terminie inflacja będzie jeszcze "podwyższona", ale zdaniem Rady dotychczasowe zacieśnianie polityki pieniężnej, obejmujące jedenaście podwyżek stóp procentowych, było wystarczające. Wg najnowszej projekcji inflacji NBP (która nie została jeszcze opublikowana) roczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 14,4 14,5 proc. w 2022 r.

Zobacz również: Rynek pracy w Polsce stabilizuje się, a na 2023 r. oczekujemy niewielkiego wzrostu bezrobocia

Reklama

 

Kolejna podwyżka stóp procentowych byłaby bez sensu?

Rada Polityki Pieniężnej już od jakiegoś czasu wysyła sygnały wskazujące na to, że cykl podwyżek procentowych zbliża się ku końcowi. Już na lipcowym posiedzeniu RPP podniesiono stopy procentowe niżej od oczekiwań - koszt pieniądza wzrósł wówczas o 50 punktów bazowych, podczas gdy konsensus rynkowy zakładał podwyżkę o 75 pb. Podobnie było na kolejnym (decyzyjnym) posiedzeniu RPP we wrześniu, na którym przegłosowano podwyżkę stóp o 25 punktów bazowych, czyli znów poniżej rynkowych oczekiwań, który oscylowały wokół pół punktu procentowego (50 pb.). Jeszcze większe zaskoczenie RPP zafundował rynkowi na poprzednim posiedzeniu, na którym nieoczekiwanie przerwano trwający od października zeszłego roku cykl podwyżek stóp procentowych. Prezes NBP Adam Glapiński podczas swojej konferencji (nazywanej przez złośliwych „stand-upem”) po październikowym posiedzeniu RPP nie krył satysfakcji z tego, że Radzie udało się zaskoczyć analityków i media.

Glapiński zapewnił wówczas, że październikowa przerwa w zacieśnianiu monetarnym nie oznacza, że więcej podwyżek stóp procentowych NBP w tym cyklu już nie będzie. Sam jednak przyznał, że chciałby, aby tak się stało, bo to oznaczałoby, że „inflacja jest w odwrocie” i wewnętrzne (krajowe) czynniki stymulujące wzrost cen uległy stabilizacji. Prezes NBP stwierdził wówczas, że Rada Polityki Pieniężnej jak dotąd zrobiła wszystko, by zminimalizować wewnętrzne czynniki zwiększające presję inflacyjną. Mowa przede wszystkim o popycie wewnętrznym, który zdaniem Glapińskiego, odpowiada za niewielką część inflacji. Widać to szczególnie na rynku kredytu hipotecznego, który notuje prawie 70% spadki w perspektywie rocznej (spadek wartości udzielonych kredytów o 68,7% r/r w październiku, wg danych BIK). Glapiński twierdzi też, że dalsze podnoszenie kosztu pieniądza byłoby szkodliwe dla polskiej gospodarki, a jednocześnie nie byłoby wstanie stłumić czynników zewnętrznych, które w największej mierze przyczyniają się do wysokiej inflacji. Trudno jednak pominąć fakt, że inflacja bazowa w Polsce również jest historycznie wysoka (10,7% r/r we wrześniu), a to właśnie ona jest wskaźnikiem inflacji wewnętrznej.

Jeśli natomiast chodzi o bardzo słabą passę polskiego złotego, to Adam Glapiński stwierdził, że „słabość polskiej waluty to dowód siły naszej gospodarki”. Chodziło o to, że mamy wolny kurs waluty narodowej, który nie potrzebuje częstych interwencji ze strony banku centralnego, jak ma to miejsce np. w przypadku korony czeskiej, czego nasi południowi sąsiedzi, zdaniem Glapińskiego, „nam zazdroszczą”. Tak więc… słabnący złoty jest oznaką naszej siły, ponieważ działają jako stabilizator koniunktury. Zmieniający się kurs złotego reaguje na sytuację, słabnąc chroni nas przed bezrobociem czy recesją. Prezes NBP krytycznie odniósł się również do powszechnej opinii mówiącej o tym, że słabość polskiego złotego zwiększa inflację, ze względu na rosnące koszty importu (czyli tzw. „Inflację importowaną”). Glapiński przytoczył obliczenia, wedle których „spadek wartości polskiego złotego do dolara o 10% przełożyły się na odczyt inflacji CPI wyższy o zaledwie 1%”. Dlatego też nie ma powodów do tego, aby winą za wysokie ceny obarczać słabego polskiego złotego. Tuż przed publikacją listopadowej decyzji RPP polski złoty był zauważalnie mocniejszy niż miesiąc wcześniej (kurs USD/PLN 4,69, wobec równych 5 złotych za dolara miesiąc temu), wciąż jednak jest to mało optymistyczny kurs, po tym jak na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy dolar umocnił się o ponad 18% w stosunku do polskiego złotego (wzrost USD/PLN z 3,96 rok temu).

Zobacz również: Kursy walut: złoty spada na łeb! Co dalej?

 

Reklama

 

 

Co dalej ze stopami procentowymi i inflacją?

Wprawdzie listopadowa konferencja Adama Glapińskiego po środowym posiedzeniu odbędzie się dopiero jutro, to nie jest tajemnicą, że Radzie Polityki Pieniężnej w obecnym, gołębim składzie zależy raczej na jak najszybszym zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych, jednocześnie przy jak najmniej dotkliwym zacieśnianiu monetarnym. I nie chodzi tu tylko o tak "prozaiczne kwestie”, jak przyszłoroczne wybory parlamentarne, przed którymi raczej nie warto straszyć wyborców wysokimi ratami kredytów hipotecznych. Przede wszystkim chodzi o kondycję polskiej gospodarki i rynku pracy w środowisku coraz wyższego kosztu pieniądza, który negatywnie odbije się m.in. na tempie wzrostu gospodarczego. Adam Glapiński zapowiedział, że kluczowe dla dalszych decyzji Rady Polityki Pieniężnej będą dane opublikowane w listopadowej centralnej ścieżce projekcji inflacji i wzrostu PKB, które poznamy najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia.

Dla przypomnienia, w ostatniej, lipcowej projekcji NBP zakładano, że inflacja konsumencka (wskaźnik CPI) w całym 2022 roku wyniesie aż 14,2 proc. r/r. Co gorsza, w 2023 roku wskaźnik CPI ma spaść do 12,3 proc. r/r, co jest jasnym sygnałem tego, że NBP nie widzi szans na szybki spadek dynamiki wzrostu cen w gospodarce i daje do zrozumienia, że w przyszłym roku również musimy przygotować się na comiesięczne dwucyfrowe odczyty inflacji. Presja inflacyjna ma odpuścić dopiero w 2024 roku, kiedy średnioroczna wartość wskaźnika CPI wg NBP osiągnie poziom 4,1 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Wg lipcowej projekcji NBP, wzrost gospodarczy Polski w 2022 roku wyniesie 4,7 proc. r/r, spadając w kolejnym roku do poziomu 1,4 proc. r/r, natomiast prognozowana dynamika PKB w 2024 roku osiągnie 2,2 proc.

Reklama

Dziś wiemy już, że dane w najnowszej projekcji centralnej ścieżki inflacji i wzrostu gospodarczego zostaną mocno zrewidowane - mowa o rewizji tempa wzrostu cen w górę, przy jednoczesnej rewizji ścieżki projekcji wzrostu gospodarczego w dół.

Wg lipcowej projekcji NBP szczyt inflacji ma mieć miejsce w pierwszym kwartale przyszłego roku, a maksymalny odczyt CPI ma wynieść 18,8% rok do roku. Biorąc pod uwagę, że taki poziom inflacji jest w zasięgu listopadowego i grudniowego odczytu (skoro 17,9% r/r wyniosła inflacja w październiku), a szczyt inflacji bez większych wątpliwości przekroczy 20%, nie da się ukryć, że listopadowa projekcja będzie jeszcze bardziej pesymistyczna niż ta z lipca.

Zobacz również: Nowa projekcja NBP mówi co innego niż prezes Glapiński - galopujące ceny zostaną z nami na dłużej, będzie coraz drożej

 

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama

Czytaj dalej