Rynek spółek gamingowych, które zadebiutowały lub planują swój debiut na parkiecie New Connect, cały czas rośnie. Obecnie planowany jest debiut kilkudziesięciu takich podmiotów, a z każdym miesiącem czytamy o kolejnych, wcześniej nieznanych firmach. Czy jest to ciągle segment, w którym można osiągnąć sukces i na co należy patrzeć, oceniając wartości takich podmiotów? O tym rozmawiamy z Michałem Dziwnielem – członkiem zarządu Brave Lamb Studio.
Marcin Wenus: Według Linkedin jesteś w branży gier od ponad 10 lat. Skąd pomysł, żeby właśnie teraz stworzyć spółkę Brave Lamb Studio?
Michał Dziwniel: Pomysł na Brave Lamb Studio zaczął się razem z pomysłem na grę Field Hospital. Gra powstawała w mojej głowie i w fazie preprodukcyjnej przez kilkanaście ostatnich miesięcy. Z własnych środków sfinansowałem wykonanie concept art’ów czy niezbędnej dokumentacji, by upewnić się, że pomysł, który miałem na ten tytuł, jest realny do wykonania i przede wszystkim atrakcyjny dla graczy.
Gdy miałem już pewność co do tych elementów, skontaktowałem się z prezesem Movie Games Mateuszem Wcześniakiem, by porozmawiać o możliwościach biznesowej współpracy. Mateusz był pod wrażeniem poziomu przygotowaniu budżetu, koncepcji produkcji oraz elementów projektu, które zaprezentowałem. Dalsze rozmowy o szczegółach były już tylko formalnością – wiedzieliśmy, że stworzenie studia indie premium jest jednym z celów strategicznych Movie Games, a właśnie w tym segmencie Brave Lamb Studio – zgodnie z moją wizją – powinno funkcjonować. Od tego momentu prace przebiegły szybko, dlatego już dzisiaj produkujemy grę i jesteśmy w tym miejscu, w którym powinniśmy być, czyli w fazie zasadniczego tworzenia gry.
MW: W zapowiedziach prasowych czytamy o tym, że wraz z Movie Games wchodzicie w nowy segment indie premium. Co to właściwie oznacza?
MD: Segment indie premium z definicji to projekty i niezależne studia developerskie, które dysponują budżetami w polskich warunkach powyżej 1-2 mln złotych, a więc znaczącymi, jak na standardy gier niezależnych, środkami pozwalającymi na wykonanie projektu wysokiej jakości. Oczywiście nie są to środki porównywalne do produkcji typu AAA, natomiast w segmencie gier niezależnych dysponowanie taką kwotą pozwala już przy odpowiedniej dyscyplinie finansowej na dużą swobodę twórczą w wykonywanych projektach. Dlatego wspólnie z Movie Games zdecydowaliśmy się wejść w ten segment.
Movie Game, który jest globalnym wydawcą tytułu, również widzi przed sobą wyzwanie, które pozwoli spółce na pokazanie się w roli opiekuna wydawniczego większych gier. Z tego powodu przeznaczy na działania marketingowe blisko milion złotych, co pozwoli nam z pewnością na wyższą rozpoznawalność niż większości gier niezależnych, a co za tym idzie na osiągnięcie zadowalającego wolumenu sprzedaży.
MW: W dokumentach ofertowych czytamy o wysokiej wycenie spółki, po której uruchamiana jest emisja publiczna akcji. Możesz wyjaśnić, z czego ona wynika?
MD: Przede wszystkim z elementów, o których wspomniałem już powyżej. Mamy zaufanego partnera, zdefiniowane cele i zakończoną preprodukcję, która pozwala nam na produkowanie naszej gry. Dobrany zespół z udokumentowanym doświadczeniem, będący w branży minimum 5 lat i mający na swoim koncie 2 ukończone projekty pozwala mi pozytywnie patrzeć na rozwój obecnego projektu Field Hospital. Z drugiej strony wchodzimy w gatunek gier, który do tej pory nie był często eksploatowany przez developerów, a jak pokazują przykłady rynkowe, mimo że jest trudny w wykonaniu, to potencjał wśród graczy jest naprawdę olbrzymi.
Mając dobry pomysł, zaufany i doświadczony zespół, podpisanego wydawcę oraz zakończoną fazę preprodukcji, trudno porównywać Brave Lamb Studio ze spółkami, które na etapie pierwszej emisji nie są tak daleko produkcyjnie jak nasza firma. Stąd taka, a nie inna wycena przy pierwszej ofercie publicznej akcji. Chcemy stworzyć unikatowy projekt na polskim rynku, który także w sposób ekskluzywny będzie traktował inwestorów. I Brave Lamb Studio jest właśnie taką inicjatywą.
Chcesz uzyskać dostęp do artykułu?