Zielone inwestycje”, lokowanie kapitału w spółki, których działalność spełnia kryteria zrównoważonego rozwoju, a ich produkty i usługi są tworzone zgodne z zasadami społecznej odpowiedzialności biznesu. Z drugiej strony: wpisanie na „czarną listę” przedsiębiorstw, których produkty są niezdrowe, szkodliwe i uzależniające. To ostatnie inwestycyjne trendy, które owładnęły rynki kapitałowe na całym świecie. Co jednak w sytuacji, gdy chcemy przeciwstawić się giełdowej modzie na „grzeczne” inwestycje i ulokować kapitał w spółkach, które z pewnością nie znajdą się w indeksach zrównoważonego rozwoju czy społecznej odpowiedzialności? Czy inwestowanie w „grzeszne” spółki może się opłacać?
Inwestowanie odpowiedzialne społecznie, w podmioty spełniające szeroko pojęte kryteria zrównoważonego rozwoju, w ostatnich latach stało się na tyle popularne i powszechnie lansowane, że u niektórych może wręcz wywoływać niechęć lub co najmniej obojętność. Dla kogoś, kto ma już dość słuchania o modnych inwestycjach w spółki spełniające kryteria ESG, ciekawą alternatywą może być indeks firm, które ze względu na prowadzoną przez siebie działalność są klasyfikowane jako przeciwieństwo spółek działających dla naszego wspólnego dobra. Mowa o Nasdaq ISE SINdex (ticker: SIN), nazywanym potocznie „indeksem grzechu”. Warto dodać, że SIN jest znacznie starszym benchmarkiem niż większość indeksów „zielonych” i społecznie odpowiedzialnych spółek, ponieważ jego notowania są prowadzone od końca grudnia 1998 r., kiedy wystartował on z wyceną równych 25 punktów. W portfelu indeksowym SIN znajduje się obecnie 38 amerykańskich spółek notowanych na giełdach Nasdaq i NYSE, które należą do jednej z wymienionych „grzesznych” branż:
SINdex skupia więc spółki produkujące artykuły szkodliwe dla zdrowia i uzależniające, a także przedsiębiorstwa oferujące usługi hazardowe, które również są silnie uzależniające. Aktualnie w portfelu „indeksu grzechu” znajdziemy m.in. takie spółki jak:
Altria Group (niegdyś jako Phillip Morris Companies), czyli notowany na NYSE koncern tytoniowy, będący jednym z największych producentów papierosów na świecie. Spółka jest wyceniana na ponad 90 mld dolarów, od 1990 r. nieprzerwanie wypłaca kwartalne dywidendy o dość wysokiej stopie (w 2021 r. było to ponad 7%). W ciągu ostatnich pięciu lat jej akcje potaniały o niemal 30%. Co ciekawe, Altria jest jeszcze bardziej „grzeszna” niż mogłoby się wydawać, również ze względu na ponad 10% udział w belgijskim koncernie Anheuser-Busch InBev, który jest największym producentem piwa na świecie. Spółka wchodzi również w skład indeksu S&P 500,
Las Vegas Sands Corporation, notowany na NYSE właściciel kasyn, hoteli i centrów rozrywki, działający w Las Vegas, a także w Singapurze i w specjalnym chińskim regionie administracyjnym Makau. Spółka wypłacała regularną coroczną dywidendę w latach 2013-2020, jednak zarówno 2020, jak i zeszły rok zamknęła na minusie, co wynika przede wszystkim z pandemicznych obostrzeń, ograniczających jej działalność. Obecnie LS Sands jest wyceniany na ponad 33 mld dolarów, a jego akcje w ciągu ostatnich pięciu lat straciły ponad 15%,
Constellation Brands to również notowany na giełdzie NYSE producent piwa, wina i alkoholi wysokoprocentowych. Spółka to największy importer piw w Stanach Zjednoczonych i należy do światowej czołówki wśród koncernów piwowarskich. Constellation Brands jest wyceniany na niecałe 45 mld dolarów, zaś w ciągu ostatnich pięciu lat akcje spółki zyskały na wartości niemal 60%. Spółka systematycznie zwiększa przychody, jednak dynamika zysku netto załamała się przez pandemię, choć zeszły rok spółka zakończyła na plusie (2 mld USD, wobec 3,5 mld USD w 2019 r.),
Brown-Forman Corporation to notowany na NYSE koncern produkujący alkohole wysokoprocentowe, w tym głównie whisky. Jest właścicielem m.in. takich marek, jak Jack Daniels, Old Forester czy Finlandia. Brown-Forman notuje stabilne przychody i dodatnią dynamikę rentowności, nawet mimo pandemii. Kapitalizacja rynkowa spółki przekracza 31,5 mld dolarów, a jej akcje w ciągu ostatnich pięciu lat zyskały ponad 65%,
Everi Holdings (wcześniej Global Cash Access) to spółka notowana na NYSE o znacznie niższej kapitalizacji niż wszystkie wymienione wcześniej (niecałe 2 mld dolarów), warto jednak o niej wspomnieć ze względu na ponad 570% wzrost notowań w ciągu ostatnich pięciu lat. Spółka zajmuje się produkcją automatów do gier hazardowych i świadczy usługi finansowe dla kasyn oraz centrów rozrywki.
Pełen skład indeksu SIN, wraz z wyszczególnieniem branż, znajdziesz w tabeli nr 1. Indeks SIN jest obliczany na zasadzie równorzędności komponentów (ang. equal-weighted index), co oznacza, że wszystkie spółki w portfelu docelowo posiadają równą wagę, zaś rebalancing portfolio - czyli dostosowywanie udziału poszczególnych spółek w indeksie do jego zrównoważonej strategii - dokonywany jest kwartalnie. Równorzędność indeksu ma swoje ciemne i jasne strony. Plusem takiej konstrukcji portfela jest fakt, że duże spółki, takie jak np. Altria Group (która w ciągu ostatnich piecu lat straciła prawie 1/3 wartości) nie dominują w indeksie nad pozostałymi. Wiąże się to jednak z istotnym ryzykiem, które daje o sobie znać między innymi podczas bessy - spółki o kilkusetmilionowej kapitalizacji i niewielkiej płynności wpływają na notowania indeksu w takim samym stopniu jak wielomiliardowe koncerny. Te pierwsze zaś, podczas rynkowych załamań, zazwyczaj spadają znacznie mocniej niż spółki o średniej i dużej kapitalizacji, co skutkuje dużą zmiennością indeksu. Zrównoważona konstrukcja SINdexu znacząco utrudnia też jego replikację za pomocą ETF-u, co wyjaśnia, dlaczego nawet na amerykańskim rynku nie znajdziemy funduszu notowanego na giełdzie, dającego ekspozycję na „indeks grzechu”.
Chcesz uzyskać dostęp do artykułu?