Inflacja w Polsce ma popytowo-kosztowy charakter. Z jednej strony ceny są pchane przez rosnące koszty, głównie energii, a z drugiej ciągnione przez dynamiczny popyt, zasilany m.in. ekspansją fiskalną i mocnym rynkiem pracy.
Inflacja w Polsce przekraczała cel NBP jeszcze przed pandemią COVID-19 i przed wybuchem wojny na Ukrainie. Następnie nastąpił szereg szoków zewnętrznych: (1) pandemia, (2) wzrost cen energii, (3) rosnące koszty transportu, (4) zaburzenia dostaw i wąskie gardła po stronie podażowej
Naszym zdaniem za wzrostem cen stoją nie tylko czynniki globalne, ale istotną rolę odgrywają także procesy krajowe.
Ostatnie miesiące wskazują na nasilające się efekty wtórne. Wcześniejszy wzrost kosztów z tytułu drożejącej energii, materiałów, transportu oraz pracy przekłada się na ceny detaliczne i inflację bazową. Wysoka jest presja płacowa. W warunkach silnego popytu firmy nie mają problemów z przerzucaniem wyższych kosztów na ceny. Proces ten będzie kontynuowany, a sprzyja mu ekspansywna polityka fiskalna.
Relatywnie nowym źródłem presji inflacyjnej są coraz szybciej rosnące ceny żywności. Wojna na Ukrainie i obawy o podaż ważnych surowców paszowych oraz wcześniejsze wzrosty cen nawozów powodują, że kolejne miesiące przyniosą kontynuację wzrostowego trendu cen żywności.
Nasz scenariusz bazowy wskazuje na wzrostu inflacji w okolice 15-20%r/r w 4kw22. Średnioroczny wzrost cen w 2022 szacujemy na ponad 13%, a w 2023 na ponad 10%. Obecnie łączne zacieśnienie policy mix ma ograniczoną skalę, co przełoży się na wydłużony epizod podwyższonej inflacji.
***Materiał pochodzi z Kuriera ekonomicznego ING, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk: