Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,18%
USD / PLN3,99+0,05%
CHF / PLN4,43+0,45%
GBP / PLN5,04+0,10%
EUR / USD1,08-0,23%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT86,88+1,38%
ROPA WTI83,05+1,63%
ZŁOTO2 232,08+1,84%
SREBRO24,94+1,51%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Inflacja: Nie ma tu nic do oglądania, czyli dlaczego wystrzał cen może być mniej "przejściowy" niż wielu się spodziewa

Franklin Templeton | 09:43 27 lipiec 2021
Inflacja: Nie ma tu nic do oglądania, czyli dlaczego wystrzał cen może być mniej "przejściowy" niż wielu się spodziewa | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Ceny nadal pną się w górę, a amerykański wskaźnik CPI wzrósł w czerwcu najbardziej od 2008 roku. Rynki finansowe wydają się być niewzruszone, ale przedsiębiorstwa i konsumenci wydają się być znacznie mniej optymistyczni. W swoim najnowszym artykule "On My Mind", nasz CIO ds. instrumentów o stałym dochodzie Sonal Desai omawia, dlaczego inflacja może być mniej "przejściowa" niż wielu się spodziewa.

Inflacja cen konsumpcyjnych w USA (CPI) skoczyła w czerwcu do nowego wysokiego poziomu 5,4% w ujęciu rocznym (r/r)

Nastąpiło to po wzroście o 5,0% w maju i 4,2% w kwietniu. Jednak amerykańska Rezerwa Federalna (Fed), wielu inwestorów i ekonomistów nadal nie są zachwyceni. Wzruszają ramionami i mówią: "to nic takiego, wkrótce to minie". Zaczyna mi to przypominać scenę ze Świętego Graala Monty Pythona, w której Czarny Rycerz, pocięty na kawałki, upiera się, że "to tylko zadrapanie, to tylko rana na ciele". Ci, którzy twierdzą, że inflacja nie jest powodem do niepokoju, szybko wskazują na wyjątki: ceny używanych samochodów i benzyny wzrosły w czerwcu o 45% r/r. Są to wyjątki, ale ludzie muszą jeździć, a nowe samochody są obecnie trudne do znalezienia, więc te wyjątki bolą.

Szybkie spojrzenie na tabelę 1 czerwcowego wydania amerykańskiego CPI pokazuje, że znaczący wzrost cen r/r nie ograniczał się do jednej lub dwóch pozycji: usługi transportowe wzrosły o 10%, ubezpieczenie samochodu o 11%, odzież o 5%, towary inne niż żywność i energia o blisko 9%, a żywność poza domem o ponad 4%. Całkiem sporo "ran cielesnych".1

Nie martwię się o gwałtowny wzrost inflacji w stylu lat 70-tych

Jednak strategia inwestycyjna polega głównie na zrozumieniu i ocenie ryzyka, a w sytuacji, gdy rynki i Fed wydają się być przekonane, że inflacja wkrótce sama spadnie poniżej 2%, bez potrzeby podejmowania działań politycznych, ryzyko wydaje się być bardzo przechylone na jedną stronę - mianowicie, że możemy nie doceniać inflacji.

Oceniając to ryzyko, warto moim zdaniem wziąć pod uwagę dwa czynniki

Reklama

Pierwszym z nich jest fakt, że po wysokich i wyższych niż oczekiwano odczytach inflacji z ostatnich kilku miesięcy, wysoka inflacja będzie miała znaczny stopień inercji. Urzędnicy Białego Domu zauważyli, że z wyłączeniem samochodów i usług związanych z pandemią, ceny w czerwcu wzrosły zaledwie o 0,2% w stosunku do poprzedniego miesiąca, w porównaniu z głównym skokiem o 0,9% w ujęciu miesięcznym (m/m). A 0,2% to średni wzrost CPI m/m w latach 2017-2019, czyli w okresie trzech lat przed wybuchem pandemii. Ale nawet jeśli założymy, że ogólna inflacja spadnie do 0,2% już w lipcu i ustabilizuje się na tym poziomie, to i tak będziemy musieli poczekać do marca 2022 r., aby inflacja r/r stale spadała poniżej 5%; na tym etapie inflacja będzie wynosiła średnio 5% przez pełne 12 miesięcy (od kwietnia 2021 r. do marca 2022 r.).

To, powtarzam, przy założeniu, że inflacja natychmiast zwolni

W ciągu ostatnich czterech miesięcy średni wzrost m/m wynosił 0,8%, wypychając odczyt CPI powyżej linii trendu 0,2% (począwszy od stycznia 2017 r. na poniższym wykresie). Odrobiliśmy już z nawiązką spadki cen z ubiegłorocznej blokady. Im dłużej wskaźnik m/m będzie utrzymywał się powyżej 0,2%, tym dłużej roczna inflacja pozostanie na podwyższonym poziomie. Istnieje kilka czynników, które mogą przyczynić się do wzrostu miesięcznej inflacji powyżej 0,2%: na przykład rosnące koszty mieszkaniowe mogą przyczynić się do wzrostu inflacji z tytułu czynszów.

Załóżmy, że w najgorszym przypadku inflacja będzie rosła w tempie 0,8% miesięcznie przez kolejne cztery miesiące, zanim powróci do poziomu 0,2%. Wiem, że to mało prawdopodobne, ale nikt nie spodziewał się, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy inflacja wyniesie średnio 0,8%. W takim przypadku inflacja spadłaby nieco poniżej 5% dopiero w czerwcu przyszłego roku; a zanim to nastąpi, przez pięć miesięcy, między październikiem 2021 roku a lutym 2022 roku, wahałaby się między 7,5% a 8,1%.

Pierwszą rzeczą,

którą należy zatem wziąć pod uwagę, jest to, że umiarkowanie wysoka inflacja, z którą mamy obecnie do czynienia, utrzyma się prawdopodobnie przez sześć do dwunastu miesięcy, a być może nie widzieliśmy jeszcze najgorszego; może to mieć wpływ zarówno na oczekiwania inflacyjne, jak i na zachowania związane z ustalaniem cen.

Mówiąc o tym, drugim czynnikiem, na który chcę zwrócić uwagę,

jest interesująca dychotomia w oczekiwaniach inflacyjnych. Osoby przekonane o tym, że wyższa inflacja będzie krótkotrwała, w przeważającej większości należą do grona bankierów centralnych i inwestorów finansowych. Z kolei przedsiębiorcy i konsumenci są w znacznie większym stopniu zdania, że wyższa inflacja utrzyma się. Niedawno przeprowadzony sondaż wykazał, że dziewięciu na dziesięciu wyborców martwi się rosnącymi kosztami życia. Liderzy korporacyjni ostrzegają, że usunięcie zakłóceń i wąskich gardeł w dostawach spowodowanych pandemią zajmie jeszcze wiele miesięcy.

Chciałbym wierzyć, że inwestorzy finansowi są mądrzejsi i mają lepszy wgląd w przyszłość

Reklama

Jednak przedsiębiorcy i konsumenci, którzy na co dzień konfrontują się z cenami i decyzjami dotyczącymi ich kształtowania, zasługują w tej kwestii na więcej wątpliwości. Poza tym to właśnie oni będą decydować, czy przenieść utrzymujące się wyższe koszty produkcji i czy wynegocjować wyższe płace po miesiącach rosnących cen na stacjach benzynowych i w sklepach, a na tak napiętym rynku pracy pracownicy mają siłę przetargową.

Co więcej, stopień, w jakim rynki obligacji odrzucają obawy o inflację, jest uderzający:

pięcioletnie/pięcioletnie terminowe progi rentowności znajdują się poniżej swojej 10-letniej średniej i poniżej poziomu, na którym znajdowały się w czasie kryzysu zadłużenia w strefie euro; podobnie jest z płaskością krzywej dochodowości. Moim zdaniem sugeruje to, że silna i uspokajająca obecność Fedu na rynkach instrumentów o stałym dochodzie może dawać nam zniekształcony obraz tego, co tak naprawdę przewidują rynki obligacji. Innymi słowy, miary rynku finansowego dotyczące oczekiwań inflacyjnych mogą być dużo mniej pouczające, niż nam się wydaje.

Jak już wspominałem w poprzednim artykule "W moim umyśle",

istnieją trzy główne możliwe scenariusze makroekonomiczne. Być może gospodarka wkrótce zatonie, a być może będziemy świadkami cudu produktywności. Jeśli nie, wszystkie znaki wskazują na to, że rynek obligacji nie docenia ryzyka inflacyjnego.

A może nie. Może to tylko rana na ciele.

Sonal Desai z Franklin Templeton

Reklama

Nota prawna

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Franklin Templeton

Franklin Templeton

Franklin Templeton to amerykańska międzynarodowa spółka holdingowa, która wraz ze swoimi spółkami zależnymi jest nazywana Franklin Templeton; jest globalną firmą inwestycyjną założoną w Nowym Jorku w 1947 roku jako Franklin Distributors, Inc.


Reklama

Czytaj dalej