Spadki na amerykańskim indeksie S&P500, pomimo że znaczące, zostały wykorzystane do zakupów akcji po niższych cenach. Świadczy o tym reakcja rynku z ostatnich dwóch dni.
Dotychczasowa długość korekt średnio zawierała się w liczbie 200 punktów. Poprzedni tydzień zakończył się obsuwa o 50% większa. Można było wiec założyć, że podaż ma się coraz lepiej.
Okazało się jednak, że czarne świece zatrzymały się na poziomie 2940 punktów, czyli w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się ważny opór wynikający ze szczytów z 2018 roku. Tym samym posiadacze krótkich pozycji dostali niepowtarzalną szansę na zamknięcie swoich pozycji z małą stratą, zanim pojawi się kolejny impuls wzrostowy.
Układ średnich kroczących MA50 i MA200, które właśnie się przecięły, potwierdza możliwe wzrosty na tym indeksie. Dodatkowo ostatni dołek pokrywa się z miejscem skrzyżowania się tych dwóch krzywych.
Na niższych interwałach cena 3130 punktów ma szanse stać się chwilową zaporą dla wzrostów. Po jej przełamaniu notowania S&P500 urosną o kolejne 100 punktów.
Zmiana tendencji widoczna na wskaźniku RSI może mieć miejsce, dopiero kiedy notowania pokonają żółty obszar, który teraz jest ważnym wsparciem.
Wykres indeksu S&P500